A gdyby tak przy każdym domu wybudować basen ogrodowy? Ile trzeba by zapłacić i co by z tego wynikło? A może nie warto tego robić, skoro pod ręką mamy baseny publiczne?

Data dodania: 2012-08-27

Wyświetleń: 1606

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Puśćmy wodze wyobraźni. Niech jeden z naszych wodzów zaproponuje ostateczne rozwiązanie kwestii braku wyników na Igrzyskach Olimpijskich. I przeprowadzi program „Basen w każdym ogródku”. W końcu czemu nie, wydaliśmy górę forsy na turniej piłkarski, możemy wydać także na pływanie.

Założenia projektu: każdy ma mieć basen

Na początku należy przedstawić podstawowe założenia projektu. Otóż chodzi o to, żeby baseny ogrodowe trafiły do każdego, kto ma działkę o powierzchni większej niż tysiąc metrów kwadratowych. W ten sposób znacznie powiększymy grono tych, którzy będą mogli pływać.

Taką propozycję mogliby zgłosić politycy którejś z partii prawicowych. Tam liczy się przede wszystkim indywidualna własność. Posiadanie nieruchomości jest uważane przez wielu prawicowych ideologów za podstawę ładu społecznego. Baseny ogrodowe mogą podnieść wartość gruntów.

Politycy lewicy mogą podejść do sprawy inaczej. Zamiast budować baseny ogrodowe wszędzie i każdemu, lepiej można by wykorzystać środki stawiając pływalnie publiczne. Na przykład – tak, żeby jedna przypadała na 5 tys. mieszkańców.

Koszty projektu: wersja indywidualistyczna

Zacznijmy od projektu prawicy. Wybudowanie jednego basenu o powierzchni około cztery na osiem metrów to koszt od 25 do 40 tys. zł. Wszystko zależy od rozmiarów i miejsca, w którym baseny ogrodowe będą budowane.

Na tym nie koniec. Trzeba wziąć pod uwagę koszty związane z koniecznością załatwiania spraw urzędowych. Żeby zbudować basen w ogrodzie, potrzebne jest pozwolenie lub zgłoszenie zamiaru (zależy od wielkości). W obu przypadkach w całą sprawę zaangażowani będą urzędnicy, którzy w tym czasie mogliby wykonywać inne obowiązki.

Na koniec warto dodać do kosztów operacji wydatki związane z użytkowaniem basenu. Same preparaty chemiczne mogą kosztować nawet 2 tys. zł rocznie. Łącznie więc można przyjąć, że koszt budowy i eksploatacji basenu wyniesie 40 tys. zł. 
Gdyby jedynie jedna trzecia właścicieli domów jednorodzinnych zdecydowała się na inwestycję, potrzeba by zbudować aż 1,8 mln basenów. Szybkie mnożenie pokazuje, że łącznie trzeba by na to wydać 72 mld zł. Kupa forsy, jakieś 4 proc. PKB.

Koszty projektu: wersja wspólnotowa

A jak wyglądają liczby kryjące się za pomysłem lewicy? Gdyby rzeczywiście przyjąć założenie, że jeden basen powinien przypadać na 5 tys. osób, trzeba by ich wybudować łącznie około 7,5 tysiąca. Znacznie mniej niż w propozycji prawicy, ale także bardzo dużo. Tym bardziej, że publiczne pływalnie są droższe w konstrukcji.

W najbardziej podstawowej wersji budowa może kosztować nawet 4-5 milionów złotych. Łączna wartość inwestycji zamknęłaby się więc w kwocie około 30 mld zł. To o ponad połowę mniej niż w przypadku konkurencyjnego projektu.

Pytanie, na ile efektywne byłyby oba rozwiązania? Większość basenów ogrodowych nie nadaje się do uprawiania sportu. Są zwyczajnie za małe. Można przy nich posiedzieć, albo wykąpać się od czasu do czasu, ale nie pływać. Z punktu widzenia ambicji olimpijskich korzystniejsza jest opcja druga.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena