To poważny błąd, który może doprowadzić do tego, że całkiem fajny prezent przeoczymy gdzieś w alejce sklepowej, ponieważ nie będzie miał w sobie „tego czegoś”. Nie trzeba być szczególnie krytycznym, aby przyznać, że to my, mężczyźni, mamy większy problem z wyborem prezentu dla pań niż na odwrót. Zazwyczaj zresztą gdzieś tam przez myśl przechodzi nam właściwy pomysł, ale szybko go zapominamy, ponieważ „nas by nie ucieszył”. Warto czasem pokusić się o chwilę zastanowienia. I tak: dlaczego odrzucamy pomysł spa?
Po pierwsze: niematerialny. Różnice w podejściu panów i pań do problemu materialnego prezentu są olbrzymie. Panowie wolą prezenty namacalne, trwałe, podczas gdy efemeryczna, kobieca natura, dopuszcza istnienie prezentu, którego dotknąć niepodobna :)
Spa jest więc doskonałym pomysłem, gdyby nie cena. Ta dla większości portfeli stanowi poważny problem. Zgoda, nie w cenie dopatrujemy się realnej wartości prezentu, ale też nie w tym rzecz, aby na prezent zaciągać kredyt w wysokości miesięcznych zarobków. Pewnie, że można próbować odkładać, ale są też inne możliwości. Nie chcę sugerować gotowych rozwiązań, bo wtedy znalezienie prezentu nie będzie żadnym wyzwaniem, ale Internet daje znacznie większe możliwości. Zgoda, 200 czy 300 złotych to nadal wyraźny wydatek, ale wiele osób już się do niego przekonało.
Co jeszcze nam przeszkadza? Przeczucie, że zostaniemy zasypani gradem pytań „to co, nie podobam ci się już?” albo „to już tak staro wyglądam, że mnie do spa wysyłasz?”. Nic z tych rzeczy. Wierzcie mi, spróbowałem i nic takiego się nie dzieje. Panowie, ewentualnie zęby zacisnąć i przeboleć, bo gwarancja zadowolenia Waszej wybranki może tkwić właśnie w takim wyborze prezentu. Nie zapomnijcie podpowiedzieć tego waszym znajomym - oni na pewno też chcą wiedzieć, co na prezent mogą kupić swojej drugiej połówce.
