Dla wielu osób „oryginalny” to synonim słowa „rzadki”, a nie „unikalny”. To poważny błąd, który prowadzi nas do tak zwanych sklepów z podarkami. Pomijając już nawet ich rzekomą unikatowość, są to najczęściej niezbyt wysokiej jakości, ale o wysokiej cenie produkty z Chin. Powiedzmy sobie otwarcie: jeśli prezent ma być z Chin, to akceptujemy jedynie porcelanę i herbatę, a i od tej reguły są wyjątki.
Tymczasem przygotowanie oryginalnego prezentu to bułka z masłem. Wystarczy 10 albo 20 złotych i trochę czasu, ewentualnie, jeśli chcemy kupić większy prezent, możemy skorzystać wtedy z niepowtarzalnych propozycji. W tańszym przedziale mieści się wszystko, co zrobimy sami. A tu już odsyłam do pomocy w formie forów internetowych: bukiety, decoupage, scrapbooking, majsterkowanie - pod tymi hasłami często można znaleźć unikalne prezenty.
A co, jeśli nie mamy drygu albo zwyczajnie zabrakło nam czasu na samodzielne przygotowanie prezentu? Nic nie szkodzi. Oryginalne prezenty możemy też zamówić. Tutaj już unikalne nie będą produkty czy usługi, ale przeżycia. Tak, tak, naprawdę kupujemy emocje, a nie na przykład romantyczną kolację czy widokowy lot paralotnią. To, co figuruje na rachunku, to to, co my kupujemy, natomiast darujemy coś zupełnie innego - emocje. To właśnie one decydują o niezwykłości prezentu. Czy na przykład przejażdżka sportowym motocyklem jest niepowtarzalna? Jako taka nie - są przecież tacy, którzy w ten sposób objechali świat, więc to żadna nowość. Jednak jeśli taki prezent zrobimy komuś, kto na co dzień siedzi za biurkiem, może to być najwspanialszy podarek.
Zwróćcie, proszę, uwagę na to, jaka jest różnica. Możemy sami wykonać coś, co będzie unikalne w skali całego świata i wywołać tym uśmiech, a możemy z rzeczy całkiem przecież zwyczajnej (bo ileż to romantycznych kolacji w każdej chwili ma miejsce), zrobić coś, co dzięki emocjom stanie się jedyne w swoim rodzaju.