Będą oni pracować nad rozwiązaniami, które pozwolą najpóźniej w 2009 r. przyjąć nowy dokument, który zastąpi Protokół z Kioto. Konferencja wzbudzająca wiele kontrowersji i wywołująca liczne demonstracje obońcó środowiska i antyglobalistów ma się zakończyć 14 grudnia.
Protokół z Kioto wygasa w 2012 roku i konieczne jest ustalenie nowych zasad ograniczania przez państwa uprzemysłowione emisji dwutlenku węgla (CO2) i pięciu innych gazów cieplarnianych, by powstrzymać zmiany klimatu. Badania pokazują, że rosnąca emisja CO2 jest jedną z głównych przyczyn efektu cieplarnianego.
Nie wiadomo, czy podczas konferencji uda się osiągnąć porozumienie. USA, które są odpowiedzialne za największą część emisji gazów cieplarnianych, nie przyłączyły się do Protokołu z Kioto, podobnie jak Indie i Chiny. Z kolei Unia Europejska już zobowiązała się do 20-procentowego ograniczenia emisji CO2 do 2020 roku w porównaniu z rokiem 1990.
Protokół z Kioto zakłada redukcję emisji CO2 i pięciu innych gazów cieplarnianych o 8 proc. do 2012 r. w porównaniu z rokiem 1990 (dla Polski przyjęto rok 1988). Dokument był negocjowany kilka lat i ostatecznie sformułowany na konferencji w Kioto w grudniu 1997 r. Formalnie wszedł w życie jednak dopiero na początku 2005 roku po ratyfikowaniu go przez Rosję. W marcu ONZ opublikowała raport, z którego wynika, że ludzkość i działania człowieka ponosza odpowiedzialność za zmieniający się klimat, a w konsekwencji - za powodzie, fale upałów i topniejące lody Arktyki.
Budownictwo jako koło zamachowe gospodarek wielu państw także pośrednio przyczynia się do zmian klimatycznych i niszczenia planety. Rozwój technologii budowlanej powoduje eksploatację surowców, a przemysł chemiczny, na którym w znacznej mierze opiera się branża budowlana również nie pozostaje bez znaczenia.