Parabanki to przede wszystkim chwilówki bez BIK. Niektóre takie pożyczki dostępne są w kwotach nieprzekraczających jednego tysiąca złotych. Inne, jak na przykład powszechnie znane (ale bynajmniej nie szanowane) pożyczki firmy Provident, dostępne są także w wyższych kwotach, aż do wysokości trzech tysięcy złotych. O pożyczkach tych mówi się potocznie że są "bez BIK" dlatego, że parabanki akceptują klientów ze złą historią kredytową zapisaną w Biurze Informacji Kredytowej, a więc mówiąc wprost – klientów zadłużonych. czy ktoś z nas zdecydowałby się udzielić nawet koleżeńskiej pożyczki prywatnej komuś, o kim wiemy, że nie spłaca kredytów?
Parabanki podejmują takie ryzyko i rzecz jasna nie z jakiś humanitarnych pobudek tylko dla zysku. Potencjalnie zysk wydaje się być niezasłużenie wysoki bo koszty typowej pożyczki chwilówki bez sprawdzania w BIK, są co najmniej kilka razy większe niż koszty typowej pożyczki gotówkowej jaką można otrzymać z banku (rzecz jasna, pod warunkiem, że ma się czysty BIK). Jednak jak można się spodziewać, wielu takich zadłużonych pożyczkobiorców nie zwróci chwilówki w terminie a windykacja i egzekucja pożyczki może skończyć się fiaskiem.
Nie jest prawdą to, ze parabanki odzyskują swoje pożyczki pozabankowe przy użyciu bezprawnych metod, groźbami bezprawnymi – karalnymi albo co gorsza przemocą. Mówimy wszakże o firmach pożyczkowych o ogólnopolskim zasięgu a często międzynarodowych korporacjach, jaką jest na przykład właśnie Provident. Takie firmy nie mogą sobie dodatkowo pozwolić na zła prasę w związku z ewentualnymi naruszeniami prawa w egzekwowaniu długów pożyczkowych. Poza tym, stosując bezprawne metody windykacji, nie podziałałyby na rynku dłużej niż powiedzmy pół roku. Działają więc legalnie o zwrot pożyczek egzekwują też zgodnie z prawem. Nieodzyskanych pożyczek mają bardzo wiele. Chcąc przetrwać na rynku, siła rzeczy więc muszą ustalać wyższe koszty swoich pożyczek, by zysk z tych odzyskanych pokrył z nawiązka straty wynikłe z pożyczek nie do odzyskania.