Ostatniego tygodnia nie zaliczą do udanych inwestorzy inwestujący na GPW w Warszawie. O ile początek tygodnia przyniósł uspokojenie nastrojów i obronę wsparcia na poziomie 2170 pkt, o tyle końcówka była już mocno negatywna.
Silna obrona wsparcia w zakresie 2150-2170 pkt. sugerowała duży potencjał do odbicia na największym indeksie. Niestety publikacja projektu podatku od kopalin mocno wpłynęła na notowania jednej z głównych spółek WIG20 - KGHMu. Akcje miedziowego potentata spadały nawet 12% w czwartek spychając indeks poniżej wsparcia na 2170 pkt.
Piątkowa sesja na której wygasały kontrakty terminowe i opcje przyniosła szczególnie w drugiej części mocną wyprzedaż na naszym rynku. WIG20 spadał dużo mocniej niż inne indeksy światowe. W takim dniu bardzo często mamy do czynienia z przestrzeleniem rynku właśnie ze względu na graczy kontraktowych, którzy w ostatnim dniu chcą wpływać na kurs instrumentów bazowych.Technicznie WIG20 dotarł do kolejnego bardzo ważnego wsparcia na 2110 pkt. To minima sesyjne sesji 11 sierpnia i 24 listopada. Obrona tego poziomu jest w tym momencie kluczowa. Przebicie poziomu zaneguje formację odwróconej głowy z ramionami. Dopóki jednak znajdujemy się powyżej tego poziomu obraz techniczny pozostaje optymistyczny. Dobrym sygnałem będzie na pewno przebicie ostatniego trendu spadkowego. Przebicie tej lini będzie mocnym sygnałem kupna.
Kolejne wsparcia moglibyśmy wyznaczyć na poziomi 2088 pkt, 2050 pkt. i 2017 pkt. Opór to 2170 pkt, 2190 pkt, 2295 pkt i 2430 pkt.
Informacje zawarte w niniejszym opracowaniu nie stanowią rekomendacji w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców.Opracowanie zostało sporządzone z rzetelnością i zachowaniem staranności. Jest ono wyrazem indywidualnej oceny autora.
Autor nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego raportu ani za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych.
Ile kosztuje 10 tys. znaków tekstu? Cóż - raz 20 zł a innym razem 2000 zł. I jakość nie musi być wyznaniczkiem. Ale powoli - poznaj historię moją i pewnej... małej czarnej.