Powstaje ona na bazie zesłodowanego jęczmienia. Do jej produkcji więc potrzebny jest słód jęczmienny, drożdże i woda. Niezwykle ważnym etapem jest tu suszenie słodu, które odbywa się na specjalnych, torfowych paleniskach. Następnie tak przygotowany trunek leżakuje w dębowych beczkach, w których wcześniej dojrzewały alkohole takie, jak burbon, porto czy sherry. To właśnie whisky słodowa jest podstawowym substratem whisky z rodzaju blended, z tego właśnie powodu, koneserzy „rudej” zdecydowanie bardziej cenią sobie whisky single malt. Jeszcze większym rarytasem, co bardzo łatwo zauważyć w samej cenie za butelkę, jest Single Cask Whisky, czyli whisky słodowa, która pochodzi wyłącznie z jednej beczki, wytwórni i destylatu. Obecnie jest ona bardzo rzadko spotykana.
Kolejną odmianą jest whisky blended malt, przy której wytrawni smakosze whisky zaczynają już kręcić nosem. Jest to bowiem produkt będący mieszanką słodowych whisky pochodzących z kilku różnych destylarni. Stosuje się tu również nazwy Pure Malt lub Vatted Malt.
„Słodowym purystą”, dla których absolutnym znieważeniem były by drinki z whisky, zdecydowanie nie spodobał się fakt, że whisky z ich ulubionych gorzelni, faworyzowanych regionów, zaczęto mieszać z innymi. Z tego powodu praktykowano również kupno konkretnych beczek whisky, których zawartość posiadała swój oryginalny smak i moc.
Prowadzono zamknięte degustacje, których opisy można było odnaleźć w fachowej prasie. I tu pojawiły się sprzeciwy, wynikające z faktu, że w sklepach nie było możliwości kupienia whisky, o tym, konkretnym smaku, ponieważ były one mieszane. Zaczęto więc handlować „whisky z beczki”.
Pomysł, aby dojrzewanie whisky odbywało się w beczkach po sherry, rozpowszechnił się w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Praktyka ta szybko stała się absolutnym hitem. Powstały setki odmian i nowych wersji słodowej whisky.
Wynikało to przede wszystkim z faktu, że samych rodzajów beczek po sherry istnieje nieskończona liczba. Kolejnym elementem, który wpływa na smak whisky to czas, w jakim leżakowała ona w konkretnej beczce. Poza tym, czy była tam cała zawartość jednego rodzaju whisky, czy może tylko jedna z partii destylatu, a jeszcze inna dojrzewała w beczkach po hiszpańskim porto.
Whisky słodową zaczęto więc oznaczać na etykietach szczegółowymi danymi, typu „70% aged in sherry casks". Jak nietrudno się domyślić, powstała w ten sposób nieskończona liczba wariantów whisky słodowej. A z tego wynika fakt, że nawet najbardziej poświęcony swojemu hobby degustator tego trunku, nie jest w stanie zasmakować każdej z nich. Stąd też niezwykle trudno dostać obecnie whisky słodową, której smak byłby wizytówką jednej, konkretnej destylarni.