Podobnie jak rok wcześniej autorem zwycięskiego projektu, do którego powędrowała nagroda w kwocie 93 000 PLN, okazał się mieszkaniec Śląska. W chwili rozstrzygnięcia konkursu dwudziestoczterolatek prowadził swoją firmę już od niespełna roku, ale jego pomysł okazał się na tyle prosty, niskonakładowy i nowatorski, że był dosłownie bezkonkurencyjny: wulkanizacja opon i serwis samochodowy. Banalne? Bynajmniej, gdyż doskonałość rzeczy definiuje ich prostota.
Młody przedsiębiorca szybko zapełnił wyjątkową niszę rynkową znalezioną w branży wulkanizacyjnej, ale pomysł na założenie własnej firmy o tak sprecyzowanej działalności podsunęło mu samo życie. Wiele miesięcy wcześniej, gdy Charycki wracał ze Słowacji, przebił dwie opony w aucie. Zdarzenie miało miejsce w nocy i choć jedną oponę udało mu się wymienić, nie wiedział, co zrobić z drugą. W trudnej sytuacji pomógł mu kolega, jednak pomysłowy mężczyzna zaczął się zastanawiać, czy i jak można by wykorzystać tę sytuację w przyszłości.
W pierwszej chwili pomyślał o otwarciu salonu wulkanizacyjnego. Niestety, koszty za pomieszczenie okazały się zbyt wysokie. Mimo to nadal uważał, że inwestycja w punkt wulkanizacyjny to będzie strzał w dziesiątkę. Potrzebował jednak czegoś, co wyróżniałoby jego usługi na tle wielu innych wulkanizatorów. Wpadł więc na pomysł zapakowania całego niezbędnego sprzętu do samochodu, tym samym tworząc pierwszą w Polsce mobilną jednostkę wulkanizacyjną dla samochodów osobowych, świadczącą kompleksowe usługi o zakresie przekraczającym standardowy serwis.
W Wulkanie siła
Tak powstał Wulkan - pogotowie wulkanizacyjne, świadczące na telefon mobilne usługi z zakresu wulkanizacji i wymiany opon, a także mechaniki i serwisu samochodowego na terenie całego kraju o każdej porze dnia i nocy. To właśnie dzięki całodobowemu i mobilnemu dyżurowi firmy już nie trzeba się obawiać sytuacji, gdy w nocy pośrodku niczego złapiemy gumę, akumulator odmówi posłuszeństwa lub nasz samochód będzie wymagał odholowania. I to bez względu na porę roku, czy ewentualne święta i dni wolne od pracy. To wygodne rozwiązanie pozwala zaoszczędzić pieniądze i czas, jednocześnie świetnie sprawdzając się w praktyce i spełniając wymagania szerokiej grupy odbiorców docelowych.
W swej prostocie genialny pomysł pozwolił przekonać pracowników katowickiego Urzędu Pracy, więc na rozpoczęcie pierwszej działalności gospodarczej Charycki dostał ponad 18 000 PLN. Musiał jednak skorzystać też z własnych oszczędności, gdyż przedsięwzięcie wymaga zarówno specjalistycznego sprzętu, jak i pojazdu. W sumie w rozruch przedsiębiorstwa zainwestował kwotę 60 000 PLN, jednak już po 10 miesiącach obroty firmy sięgnęły poziomu 20 000 PLN, a zysk wyniósł około 7 000 PLN. Dzięki wygranej możliwy był dalszy rozwój firmy, ekspansja zasięgu usług na kolejne rejony kraju (a także poza jego granice), zakup auta do obsługi pojazdów ciężarowych i otwarcia sieci warsztatów całodobowo gotowych nieść pomoc kierowcom.