Można w kółko gadać o tym kim się jest albo kim nie i czego się nie posiada... Ale czy to ma jakiś większy sens?
Naprawdę, nie raz spotkałem się ze stwierdzeniem, że my ludzie nie jesteśmy naszymi uczuciami (lub emocjami). Nieśmiałość, niepewność, wstyd, lęk… To wszystko stanowi jakiś wewnętrzny twór, który odczuwamy w ciele dłużej lub krócej. I tyle. Pewne powiązanie następuje dopiero wtedy, gdy zaczynamy utożsamiać się z uczuciem, które nam towarzyszy. Wiesz co to oznacza w praktyce?
Kiedy czujesz strach to świadczy tylko o jego obecności. Nie chodzi tu o to, że jesteś strachliwy. Każdy z nas odczuwa go wiele razy, ale nie wszyscy myślą o sobie w kategoriach tchórza. Wyobraź sobie, że widzisz dwóch takich samych panów z identycznym bagażem życiowym. Obydwoje mają sprostać jednakowej sytuacji od których silnie zależy ich przyszłość. Towarzyszy im to samo poczucie strachu. Jeden z nich podejmuje wyzwanie, a drugi tego nie robi.
Gdzie objawia się różnica? Czy można powiedzieć, że jeden jest odważnym gościem, który się nie obawia, a drugi chłoptysiem, który boi się własnego cienia? Specjalnie wspomniałem o tym, że oboje posiadają niczym nieróżniące się doświadczenia, a to właśnie przez czyny przełamuje się obawy. Kiedy robisz coś wiele razy, czujesz się co raz pewniej…
Powracając... Choć przykład jest wyidealizowany pragnę przez to coś Ci przekazać. Tych mężczyzn poróżniło tylko jedno. Było to podjęcie decyzji. Pierwszy pewnie stwierdził, że będzie działał pomimo strachu, a drugi uwierzył w to, że jest tchórzem (poprzez utożsamienie) i zrezygnował. Rozumiesz, gdzie jest sedno i do czego w ogóle zmierzam?
Może nie raz patrzyłeś z podziwem na jakiegoś „śmiałka”. Mówiłeś do siebie: kurde, ten to jest gość. Chciałbym być taki, ale to niemożliwe. Przecież jestem wstydliwy i nieśmiały. Zagłębiałeś się w swojej „beznadziei” i czułeś jeszcze większe utrapienie może nawet przez chwilę nie myśląc, że On stał się tym kim jest. Każdy człowiek na tej ziemi przechodzi jakiś proces. Patrząc na ludzi widzimy tylko czubek góry lodowej. Za konkretnymi cechami stoją często wyrzeczenia, próby, potknięcia, porażki, przełamanie, trening, łzy, pot itd.
Nie ma wielkiego znaczenia uroda czy prestiż, bo tak często wygląda "wąskie" postrzeganie świata. W powszechnym mniemaniu pojawia się stwierdzenie z serii: jestem piękny (lub bogaty), więc jestem pewny siebie. Bzdura. To kolejny stereotyp, który zakorzenił się aż do szpiku kości. Oglądałeś "Top model", gdzie tylko niektóre z tych ślicznych kobiet są prawdziwie pewne siebie? Obserwuj otoczenie, a jestem pewien, że spotkasz tych mniej urodziwych bez których nie ma zabawy. Z pozoru mogą być tylko szarymi ludźmi, których mija się obojętnie na ulicy.
Wszystko co robimy i kim jesteśmy to kwestia naszych doświadczeń, ich osobistej interpretacji, wiary, przekonań, wyborów i walki z tym co nas prześladuje. Niektórzy śmiało ogłaszają, że charakter to tylko suma nabytych umiejętności, a nie to co czujemy na co dzień. Uczucia zmieniają się wraz z naszymi decyzjami i postępowaniem. Nie są nam przypisane na stałe. Nikt nie rodzi się duszą towarzystwa, czy też liderem za którym idą tłumy. Emocje były, są i będą. To od Ciebie zależy czy puścisz je wolno, czy też przyciągniesz jak magnes i staną się one Twoją częścią. Przy takim rozumieniu, wytłumaczenie z etykietką „Taki już jestem” staje się nonsensem.