Przychodzi „chudzinka” na siłownię. Zagaja do Pana instruktora: dzień dobry, wie Pan, chciałbym ostro „przypakować”. Ale naprawdę, tak porządnie. Da się ze mnie zrobić „herosa”? Instruktor odpowiada: myślę, że nie ma problemu. Tylko będziesz musiał poświęcić na to dobrych kilka miesięcy. 

Data dodania: 2012-02-21

Wyświetleń: 2209

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 4

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

4 Ocena

Licencja: Creative Commons

Poza tym – świetna dieta, spore ciężary, ogólnie mówiąc mordercza harówka… Co?! Czułem, że będzie ciężko, ale aż tak? Zakładałem, że zajmie to tylko kilka tygodni, przerzucę sobie parę kilogramów, użyję przy okazji jakiegoś „wspomagacza” i już, gotowe. Wchodzę w spółę z Rambo i kręcimy kolejną serię… W takim razie muszę to przemyśleć. Nie wiem czy to mi się opłaca. I odchodzi.

Cóż… Historyjka może nie jest najwyższych lotów. Wymyśliłem ją na poczekaniu. Posłuży mi jedynie w „rozważaniach”. Chciałbym dzisiaj zahaczyć o kwestie walki, męstwa, odwagi. Wpis bardziej dotyczy Panów, jednak i Was drogie dziewczyny zapraszam do lektury.

Widzisz… Mogę się mylić, jednak obserwując świat zaczynam powoli wierzyć w to, że nam mężczyznom, zbyt łatwo przychodzi rezygnacja ze swoich ambitnych planów, a nawet marzeń. Często, kiedy słyszymy słowa: wysiłek, trud, czas, cierpliwość, poświęcenie… Coś zaczyna wprawiać nas w duże zakłopotanie.

A to nie ma innej drogi? Nie wystarczy, żebym tylko trochę się postarał? Naprawdę trzeba tyle czekać?

Z jednej strony to dobre. Czasami może rzeczywiście nie opłaca się odkrywać koła na nowo. Ale życie to walka. Tutaj rzadko jedzie się windą. Częściej trzeba pokonać schody. Wie to każdy, który już trochę żyje na tej planecie.

Dobra, fajnie. Piękne i wzniosłe hasełka. A jak jest na co dzień? Niestety, piszę to ze szczerym rozczarowaniem… Chyba często czynniki o których wspomniałem powodują, że odchodzimy. Ot tak, po prostu. Nie podejmujemy walki. Wolimy mieć święty spokój i żyć jak większość, którzy porzucili marzenia. To takie niemodne słowo. Kto je teraz spełnia? Byle nie było zbyt trudno…

Ryzyko? O czym mowa? To nie dla mnie. Za bardzo się boję. Zbyt wiele mogę stracić. Serce się uciszy, dorobi się do tego ładną ideologię i będzie „cacy”.

Tylko jak to jest? Panowie, którzy składacie broń… Przecież to właśnie pole bitwy jest najbliższe naszym sercom. Chyba nie ma faceta, który oglądał „Braveheart” albo „Gladiatora” bez żadnego poruszenia. To jest to. Moc, determinacja, wyższe idee…

Wygodny fotel i telewizor? Sorry, ale to nie dla nas. To nie jest nasze miejsce.

Może czasami pozwalasz sprowadzać się do parteru? Albo dajesz zielone światło tym, którzy Ci podpowiadają: nie dasz rady, siedź na du***… Po co Ci to? Są lepsi od Ciebie. Na pewno odzywa się Twoja męska ambicja… Co z tym robisz?

Nie musimy wojować na miecze, ani też gonić z maczugą za dinozaurem… Tylko co z tego? Dalej tkwi w nas ten sam instynkt. „Nowoczesna rzeczywistość” nie zwalnia nas od niczego. To absurd, że zaczynamy wierzyć kolorowym pisemkom, które gloryfikują „luzik” i bierność. I ten wybór… Byle po najmniejszej linii oporu, bo po co się przemęczać ? Przecież wszystko możesz mieć tu i teraz. Brudne pieniądze czy tanie rozkosze. To nic, że kiedyś za to zapłacisz… Przytłaczające.

Marzenia kosztują, to prawda. Ale czy właśnie w tym wszystkim to nie jest najpiękniejsze? Przecież to lubimy najbardziej. Zwyciężać, upadać i znowu się podnosić. Iść do przodu i codziennie pokonywać siebie – to też bitwa. Pomylę się twierdząc, że jesteśmy do tego stworzeni, niezależnie od postury i pochodzenia?

To co, że inni gadają? Co Cię obchodzi, że ktoś się „krzywi”? Czy to ma jakieś znaczenie? Chcesz żyć dla siebie czy dla ludzi?

Drogie Panie. Na chwilę zwrócę się do Was… Czy wiecie jak silny jest facet, który ma wielką wizję? Nie żartuję. Nie odbierajcie tego swoim mężczyznom! Wymagajcie od nich. Bądźcie podporą, dawajcie otuchę, ale przede wszystkim w nich wierzcie! Kiedy zauważycie, że pragną osiągnąć coś dobrego, podtrzymajcie ten płomień. Dla mężczyzny chyba nie ma nic gorszego jak kobieta, która w niego wątpi. Jestem przekonany o tym jak wiele potrafią Panowie. Trzeba im tylko dodać skrzydeł. Swoją drogą, kiedy to piszę, sam czuję jakbym się unosił…

Chłopaku, mężczyzno, który może już dawno zwątpiłeś… Nie bój się. Działaj, podejmuj wyzwania, zakosztuj ryzyka. Strach? Jeszcze nie raz zapuka do Twoich drzwi. Przychodzi do każdego z nas. Zaakceptuj go, podążaj dalej. Zmierzaj po swoje, po piękne ideały, które od dawna Cię inspirowały. Oby Twoja kobieta mogła Ci powiedzieć: dzięki Tobie wciąż wierzę w prawdziwych mężczyzn.

Zobacz na małego orzełka. Zanim wyjdzie na świat musi przebić swoją skorupę. To tam, na zewnątrz, czeka na niego ŻYCIE! Jego powołaniem nie jest ciepły i bezpieczny azyl. To dzikie przestworza, które musi przemierzyć.

Rozwal swoją otoczkę i leć… ŻYJ jak facet! Nie poddawaj się nawet podczas najcięższej wędrówki. Od czego masz męskie serce? Nie bądź jak „chudzinka”, która czeka na łatwiznę. Z pewnością stać Cię na wiele więcej! Pamiętasz te słowa: dopóki walczysz jesteś zwycięzcą? Nigdy o nich nie zapominaj.

Licencja: Creative Commons
4 Ocena