Skierniewicki projekt uzdrowiska wydaje się być sensownym pomysłem władz samorządowych, wykorzystania zasobów naturalnych do rozwoju miasta, bez degradacyjnej ingerencji w środowisko. Oczywiście, o ile sensownie zostanie zrealizowany.

Data dodania: 2011-09-13

Wyświetleń: 2299

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Poszukiwawcze odwierty geologiczne na głębokość ok. 2 km przeprowadzono w Skierniewicach na początku lat siedemdziesiątych XX w. Zamiast wytrysku ropy naftowej, uzyskano wypływ solanki bromkowo – jodowej o temp. 65 stopni C. Przez 40 lat nie było pomysłu na sensowne jej wykorzystanie. Zastosowaniu do celów ciepłowniczych przeszkadzało 12% zasolenie, co wymagało by budowania kosztownych filtrów odsalających. Solanka zalega w zbiornikowych utworach skał piaskowcowych i heterolitach, osadzonych 170 mln lat temu, na przełomie jurajskich okresów geologicznych, zwanych bajosem i batonem, podczas morskiej transgresji. Mniej więcej w tym czasie, w powietrzu zaczynały latać pierwsze ptaki.

Kilkunastometrowej miąższości skały wodonośne wypełniają nieckę łódzką, zapadłą przed 40 mln. lat, podczas laramijskich ruchów tektonicznych orogenezy alpejskiej. Skierniewickie odwierty docierają w pobliże pd. - wsch. krawędzi niecki, przylegającej tu do podziemnego wału środkowopolskiego, mającego wysokość od 3 do 10 tys. m i zalegającego pod 2 km mąższem osadów nawarstwionych w ciągu 40 mln lat. Wał oddziela nieckę łódzką od niecki warszawskiej, będącej fragmentem większej, tzw. niecki brzeżnej. Z jej warstw wodonośnych dobywana jest solanka chlorkowo - jodowa w Mszczonowie, o temp. do 35*C. Niskie zmineralizowanie i łatwe pozyskanie umożliwiło spożytkowanie jej do celów grzewczych i rekreacyjnych, z sukcesem finansowym.

Jakość skierniewickiej solanki geotermalnej jak najbardziej predystynuje ją do wykorzystania w terapii chorób układu kostnego i narządów ruchu, stąd niedawny pomysł - utworzenia w Skierniewicach uzdrowiska. Nie wiedzieć czemu, wybrano dawny poligon wojskowy, wymagający wykarczowania sporego lasu dla stworzenia zdrojowej infrastruktury. Lasu niesadzonego, z kilkoma wiekowymi sosnami, malowniczymi brzezinami, kolorowymi krzaczowiskami głogu i jeżyny, stanowiącego samoistną, wtórną sukcesję sąsiedniego Zwierzyńca, który był łowieckim rezerwatem prymasów Polski i carów rosyjskich.

Problem tkwił w tym, że w granicach miasta znajdował się niewielki fragment poligonu. Zasadnicza jego część leżała na terenie gminy Maków, samorząd której długo opierał się pozbyciu tego terenu. Ostatecznie, po długotrwałych pertraktacjach, udało się wykupić poligon i przyłączyć do miejskiego terytorium. Wizja uzdrowiska zaczyna się realizować. Obawę budzi obserwowana niechęć władzy, pochodzącej z "łaski ludu" do miejskiego zadrzewienia (wyciętego np. podczas niedawnej rewitalizacji Rynku i zaniedbanie zabytkowego parku). Znając determinację władzy, pozostaje nadzieja, że poligonowe drzewa przynajmniej zastąpione będą wartościową architekturą i oryginalnym parkiem zdrojowym. Władza natomiast ma nadzieję, że do uzdrowiska przybywać będą wyłącznie kuracjusze z przytępionym słuchem, niewrażliwi na dotkliwy łoskot pociągów, jeżdżących pobliską, ruchliwą linią kolejową.

Niewiele jest w Polsce miast sanatoryjnych wielkości Skierniewic, liczących ok. 50 tys. mieszkańców. W większości są to niewielkie miasteczka, np.: Ustroń w Beskidzie Śląskim, z wodami o podobnych walorach, bądź - maleńki Wieniec Zdrój - uzdrowisko (blokowisko) ze smacznymi wodami mineralnymi, powstałe w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX w., w produkcyjnych lasach pod Włocławkiem. W przypadku Skierniewic zachodzi jeszcze jeden urbanistyczny ewenement na skalę światową, bowiem w mieście lokuje się uzdrowisko, okoliczne wsie natomiast, dogodnymi warunkami przyciągają inwestycje przemysłowe.

Przedstawił: Zbigniew M. Kozłowski.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena