Oczekując na pierwszy tegoroczny śnieg, na bezśnieżne święta i Nowy Rok, sprawdźmy, jakie były zimy i co po sobie pozostawiły, zanim pierwsze istoty ludzkie dotarły na Zachodnie Mazowsze.

Data dodania: 2011-12-21

Wyświetleń: 1748

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 2

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

2 Ocena

Licencja: Creative Commons

     Ciężkie klęski spadały na te ziemie ze strony sąsiadów. Rujnujące kraj najazdy szwedzkie niewątpliwie przyczyniły się do rozbioru osłabionej Rzeczypospolitej przez ościenne państwa. Niczym jednak ludzkie zniszczenia, nawet szwedzki "potop", przy lodowej zagładzie, jaka dawno, dawno temu nastąpiła od północy. W ciągu ostatniego miliona lat, skandynawski lądolód nasuwał się kilkakrotnie. Najdalej zaszedł przed 500 tys. lat, sięgając terenów podgórskich, a jego grubość dochodziła podobno 4 km (!). Dwukrotnie potężne lodowce zalegały Zachodnie Mazowsze w okresie glacjalnym, przez geologów zwanym zlodowaceniem Sanu lub południowopolskim. Po ciepłym antrakcie - interglacjale mazowieckim, przyszły następne 2, podczas zlodowacenia środkowopolskiego, zw. też glacjałem Odry, albowiem, w maksymalnym zasięgu dotarło do Sudetów i niemal źródeł tej rzeki, po czeskiej stronie. Karpaty ominęło z daleka, ponieważ łatwiej i dalej postępowało na zachodzie, niż na wschodzie.

     Do tworzenia się lodowca niekonieczne są mrozy, wystarczy utrzymywanie się przez dłuższy czas temperatury ok. 0*C. Warunkiem niezbędnym są natomiast obfite, ciągłe opady śniegu w zarodku lodowca. Utworzona pokrywa śnieżna, prasowana ciężarem milionów ton nowych opadów, zamienia się w lód firnowy, rozchodzący się pod ciśnieniem statycznym. Obrazowo można to sobie porównać do kremu nawilżającego, wyciskanego powoli z tubki, twardniejącego w kruchą masę, przesuwającą się po ziarenkach piasku.

    W sprzyjających warunkach, pomiędzy 180 a 140 tys. lat temu, w okresie neoplejstocenu, tworzył się na terenie Skandynawii i postępował na południe lądolód, zw. stadiałem Warty, ostatnim - trzecim - w glacjale Odry. (W chronologii stratygraficznej wprowadzane są często zmiany i modyfikacje. Stadiał Warty klasyfikowany bywa obecnie jako oddzielny glacjał.) Dotarł do linii, wyznaczonej pagórami moreny czołowej, ciągnącej się od Wzgórz Trzebnickich na Dolnym Śląsku i zanikającej w okolicy Góry Kalwarii. Wysoczyzna Rawska i Wzniesienia Łódzkie są fragmentami tejże moreny, utworzonymi z materiału skalnego, naniesionego przez lodowy jęzor, z terenów, po których się przesuwał. Budowa moreny jest niejednorodna. Występują tu gliny zwałowe, piaski akumulacji lodowcowej, luźne żwiry i zlepieńce sedymentacji jeziornej. Materiału na to, w postaci ziarn kwarcu, dostarczyły, uszkodzone podczas lodowego transportu, zwietrzeliny potężnych niegdyś, bardzo starych Gór Skandynawskich oraz zerwane przez kolejne zlodowacenia i ponownie przemielone osady plioceńskie, powstałe w czas niepokojów tektonicznych i wulkanicznych w końcowych fazach orogenezy alpejskiej, u schyłku trzeciorzędu. W wierzchowinie moreny znajdują się trzeciorzędowe skały mioceńskie, powstałe przed 11 mln. lat. Wystające z ziemi głazy - to piaskowce, pochodzące prawdopodobnie z warstw dennych jeziora łowicko - łyszkowicko - skierniewickiego, lub innych jezior północnomazowieckich, pozostałych po oligoceńskim morzu, które z Polski centralnej ustąpiło w okresie sarmatu. Dość cienkie osady denne owych jezior, zespolone w kruchą, piaskowcową skałę, odsłonięte zostały przez postępujące lądolody, zdzierające kolejne warstwy okrywy i połamane ich ciężarem. Mniejsze i większe okruchy, przywleczone w końcowej fazie zlodowacenia, znalazły się w górnych partiach czoła lodowca, w momencie jego stagnacji. Ten największy zalega u stóp morenowych wzgórz, jakby lodowcowi, zmęczonemu transportem, zabrakło już sił, by wepchnąć go na górę.

     Lądolód, o grubości dochodzącej 800 m, topił się bardzo długo. W niektórych kemach, stagnujący lód, wymieszany ze żwirem, trwał kilkadziesiąt tysięcy lat. Wał moreny, żłobiony był przez wody odpływowe, tworzące nieliczne, niezbyt rozległe i płytkie pradoliny. Rawka płynie dnem takowej pradoliny, dzielącej Wysoczyznę Rawską od Wzniesień Łódzkich, wypłukanej wodami topniejącego lądolodu, odprowadzanymi do bezodpływowej niecki wzdłuż Wisły. Utworzyło się w niej ogromne jezioro, sięgające dzisiejszego Grudziądza, nazwane przez geologów Morzem Eemskim.

     Zlodowacenie Warty było ostatnim, jakie tu dotarło. Ukształtowany przez nie teren, od 110 tys. lat zmienił się niewiele. Po nim, najbliżej dotarł lądolód na linię Płock - Kutno - Leszno, podczas glacjału północnopolskiego, zw. też "Vistulianem". Pilicy sięgała wówczas strefa gruzowa - wieczna zmarzlina, poddawana intensywnemu wietrzeniu. Istniejące wzniesienia morenowe rozmywane były wodami opadowymi w okresach ociepleń. Rozmywanie i denudacja trwają nadal. Jary, tworzące się w pasach dróg świadczą o tym, że człowiek także przyczynia się do erozji niespójnego gruntu.

     Niezagrożeni od sąsiadów i katastrofalnych klęsk żywiołowych, żyjemy obecnie tu, na Zachodnim Mazowszu, w komfortowych warunkach, przyszłym pokoleniom pozostawiając rozwikłanie dylematu: czy obecny czas jest już definitywnie polodowcowym, czy też interglacjałem, trwającym od 10 tys. lat, po którym nastąpi nieuchronnie kolejne zlodowacenie, przyśpieszone ludzką niefrasobliwością, przyczyniającą się do przejściowego globalnego ocieplenia klimatu. Wspomniany wcześniej interglacjał eemski (z niemiecka: uznach), czyli okres ocieplenia pomiędzy zlodowaceniem Odry i Wisły (północnopolskim), trwał zaledwie ok. 20 tys. lat.

O czym donosi: Zbigniew M. Kozłowski.

Licencja: Creative Commons
2 Ocena