Uzależnienie to też pewien stan umysłu, sposób patrzenia na świat i ludzi oraz nasze przekonania, nawyki, nastawienia i zachowania tak wobec siebie jak i innych.
Czym jest uzależnienie?
To sposób radzenia sobie z nieprzyjemnymi uczuciami, niezrealizowanymi pragnieniami, psychiczną tęsknotą, pustką i zaspakajanie, zagłuszanie za pomocą nałogowych zachowań, „nałogowego” sposobu myślenia…
Można by powiedzieć, że osoba uzależniona szuka szczęścia poza sobą. Jest to osoba która jest często pełna lęku i czuję się samotna. Pragnie poradzić sobie ze swoją próżnią i pustką swojego życia.
Osoby uzależnione często oceniane są jako niemoralne i słabe. A może jest tak, że osoby uzależnione pragną czegoś więcej i są przekonane, że to coś istnieje, że są w stanie to przeżyć?
Wzorce społeczne oraz system edukacji pcha nas do ciągłej rywalizacji. Jak pisze Lee Jampolsky amerykański psycholog zajmujący się problematyką uzależnień: „Sądzimy, że każde następne osiągnięcie, nowa znajomość, kolejny narkotyk lub więcej pieniędzy przyniosą nam szczęście i zadowolenie, na które czekamy. Przypominamy wygłodniałego tygrysa, który próbuje złapać własny ogon i z każdą chwilą staje się bardziej sfrustrowany i wściekły.” A uzależnienie to też sposób aby radzić sobie z tą frustracją i wściekłością….. Uzależnienie rodzi się z myślą, gdy czujemy, że nie jesteśmy całością. Sądzę, że żyjemy w takim społeczeństwie, że większość z nas z problemem uzależnienia spotyka się na co dzień – bardziej pośrednio lub bezpośrednio. Żyjemy w takim społeczeństwie, gdzie uczymy się:
1. Skupiania się na różnicach – co stwarza dystans i potęguje strach również przed poznaniem siebie samego.
2. Klasyfikować lub zmienić ludzi – popadamy w uzależnienie bo sądzimy, że nasze szczęście zależne jest od zachowania innych osób.
3. Oceniać innych – związane jest z nieakceptacją swojej osoby.
Myślenie i działanie osoby uzależnionej jest niezdrowe, irracjonalne i oparte na lęku:
1. Moje poczucie wartości jest zależne od tego, czy każdy mnie
aprobuje.
2. Jeśli mam się uważać za osobę wartościową, muszę współzawodniczyć, zdobywać, wygrywać i wykazywać się olśniewającą znajomością rzeczy w każdej chwili/miejscu.
3. Jeśli będę unikał tego, co bolesne i hamował swoje emocje, moje życie będzie bezpieczne i szczęśliwe.
4. Jestem słaby i muszę polegać na kimś, lub na czymś, poza sobą.
5. Powinienem być głęboko zaangażowany w sprawy innych ludzi i martwić się ich problemami.
6. Muszę się zawsze martwić, jeśli coś nie układa się dokładnie tak,
jak chcę. Jestem wtedy napięty i spodziewam się, że lada chwila
nastąpi katastrofa.
7. Moje możliwości są ograniczone.
Tymczasem koncentracja na cechach wspólnych buduje zrozumienie i prowadzi do miłości. Poczucie winy, wstyd i strach powoduje konflikt co prowadzi do niepokoju, poczucia pustki, niespełnienia i beznadziejności.
Droga do miłości
Pragniemy miłości drugiej osoby a równocześnie nieustannie przyjmujemy postawę obronną – boimy się tego czego najbardziej pragniemy – miłości. Boimy się miłości bo żyjemy w strachu przed mówieniem o własnych uczuciach, trzymamy się irracjonalnych poglądów i negatywnych opinii na własny temat. Osądzamy innych, aby poradzić sobie z niskim mniemaniem o sobie – tam gdzie jest osądzanie tam nie ma miłości.
Wielu z nas wychowując się w domu rodzinnym dostawało taki przekaz, że; „Będę Cię kochał… jeżeli….”. Komunikaty te często były ukryte i nie mówione wprost. Często też z tego powodu jesteśmy przeświadczeni o tym, że na miłość drugiej osoby musimy sobie zasłużyć. Myślenie osoby uzależnionej poszukuje szczęścia w rzeczach, substancjach i ludziach. Tymczasem aby kochać i poczuć miłość musimy spojrzeć w głąb siebie, aby pokonać strach i poczuć ją wszędzie. Nawet wtedy kiedy jej zaprzeczamy to nie znaczny, że jej nie ma. Jeśli tylko otworzymy nasze oczy i serca i zaufamy naszemu wewnętrznemu głosowi – zobaczymy miłość…..
cdn….