I choć ich kuchnia nie należy do zbyt wyrafinowanej i bogatej, a wręcz można ja określić mianem oszczędnej to jest wyjątkowo smaczna. Być może jest to zasługa niejednej wylanej w niej butelki szkockiej.
Chłodny, szkocki klimat, a także wpływ kuchni angielskiej są odpowiedzialne za bardzo mięsne menu. I właśnie mięsne potrawy są najmocniejszym elementem tej kuchni. Prym wiodą dania z wołowiny i baraniny, spośród których największa popularnością cieszy się tradycyjny i kontrowersyjny haggins. Kontrowersyjny, ponieważ składa się z owczych podrobów, warzyw i mąki owsianej zmieszanej z owczą krwią i ugotowanych w jagnięcym żołądku. Podaje się go z ziemniakami i purée z rzepy oraz obowiązkowo popija np. ballantinesem. Ta szkocka wątróbka jest uwielbiana od wieków do tego stopnia, że w roku 1786 słynny poeta Robert Burns pokusił się o napisanie poematu zaadresowanego do hagginsa. Gest docenili współcześni i w dzień urodzin poety obchodzą święto patriotów i smakoszy.
Haggins nie jest jedynym daniem do którego Szkoci chętnie spożywają whisky. Towarzyszy ona także zupie zwanej „scotch broth”, gotowanej na baranim karku z dodatkiem warzyw i kaszy. „Stovies” to pieczone ziemniaki zasmażane z cebulka i mieloną wołowina, a cook-a-leekie jest czymś w rodzaju rosołu z porami. Zupy i mięsa to nie wszystko co kuchnia szkocka ma do zaoferowania. Do whisky doskonale pasują różnego rodzaju śledzie i owoce morza. Nie można zapomnieć także o dziczyźnie, niezwykle popularnej w kraju Burnsa. Szkocką dodaje się także do różnego rodzaju sosów myśliwskich. Nadaje ona im nie tylko niezwykłego aromatu, lecz także delikatności i kruchości.
I choć Szkoci są wyjątkowo lubią słodkości, to wolą czystą whisky, drinki uważają za pewnego rodzaju profanację. Nie mieszają jej ze słodkimi napojami, lecz chętnie dodają do deserów. Cranachan, a więc deser składający się z bitej śmietany, malin i owsianki jest suto zakrapiany szkocką, podobnie jak athol brose, który powstaje na bazie whisky, bitej śmietany i mąki z owsa.
Szaleni Szkoci swój ulubiony trunek dodają nawet do owoców i całość „sklejają” miodem. Ich delikatnym podniebieniom trudno jest powstrzymać się od wybornej whisky. Jest ona pewnego rodzaju napojem magicznym, który jest już nie tylko symbolem, ale i największym skarbem narodu szkockiego.