Medycyna w XXI wieku odniosła wiele sukcesów w walce z zakaźnymi chorobami. Przewlekłe choroby siały spustoszenie, szczególnie w regionach gdzie panowała bieda.

Data dodania: 2011-09-04

Wyświetleń: 1470

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons


Ludzi nie było stać na podstawową opiekę lekarską, wykup medykamentów, nie wspominając o postępie nauki medycznej, który nie wszędzie dotarł na czas.

Współczesna medycyna odniosła wiele zwycięstw m.in. z ospą prawdziwą, w latach 70-tych zeszłego wieku, czy też ograniczyła występowanie choroby Heinego-Medina.

Obecnie na szeroką skalę prowadzone są badania nad chorobami nowotworowymi i chorobami serca, z których powodu następuje większość zgonów w najbiedniejszych regionach świata.
Badania Instytutu Medycyny z Waszyngtonu wykazały jednoznacznie, iż liczba osób cierpiących na różnego rodzaju choroby układu krążenia wzrasta gwałtownie właśnie w krajach biednych i średniozamożnych, co poważnie zagraża ich sytuacji ekonomicznej. Według prognoz opublikowanego raportu do 2020 roku w Azji Południowo-Wschodniej liczba zgonów z powodu nowotworów może tam wzrosnąć o 95 %. Na poziomie wzrostu o 75 % za Azją plasują się Ameryka Środkowa, Ameryka Południowa i Karaiby; oraz Afryka Północna i Azja Zachodnia. Wynikom tych badań towarzyszył również apel opublikowany w piśmie Lancet, wsparty przez znane osobistości, w którym grupa lekarzy wzywa do rozszerzenia opieki onkologicznej nad pacjentami z najbiedniejszych państw.

Wzrost zainteresowania ze strony środowiska medycznego spowodowany jest zmianą trendów chorobowych – występowanie nowotworów oraz schorzeń serca nie ogranicza się bowiem do społeczeństw w krajach rozwiniętych. Francuskie Międzynarodowe Centrum pracujące nad leczeniem chorób nowotworowych, podaje iż ponad połowa osób u których w 2008 roku rozpoznano raka, pochodziła z krajów rozwijających się, takich jak Nigeria, Egipt czy Brazylia. W latach 30-tych było ich zaledwie 15 %, podczas gdy waszyngtoński instytut w 2010 roku ustalił, iż 80 % wszystkich zgonów odnotowanych na Ziemi, których powodem były zawał, udar i inne choroby sercowo-naczyniowe, pochodzi z społeczności rozwijających się.

Wzrastającą liczbę pacjentów z problemami onkologicznymi w globalnym rozmiarze, paradoksalnie traktuje się niejako uboczny skutek innych sukcesów medycyny. Ludzie bowiem żyją dłużej, a ryzyko choroby nowotworowej zwiększa się wraz z wiekiem, a jednocześnie coraz mniej osób umiera z powodu chorób zakaźnych.
Podobnie starzenie się populacji wpływa na wzrost zachorowalności na choroby układu krążenia, choć przyczyniają się tu także takie czynniki jak przejmowanie zachodnich nawyków żywieniowych oraz zaniechanie wysiłku fizycznego.

Warto zwrócić uwagę, że leczenie chorych na nowotwory w najbiedniejszych rejonach świata niekoniecznie musi być drogie. Wiele bowiem starszych procedur terapeutycznych, które zastąpiono w zachodnich krajach nowymi i znacznie droższymi, nadal daje bardzo dobre efekty. Dotyczy to również chorób serca. Chociaż w krajach Trzeciego Świata nawet dostęp do leków starszej generacji jest niestety mocno ograniczony, a liczba lekarzy i innych pracowników opieki medycznej nadal znacznie niewystarczająca.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena