Brigitte Mutz i Diana Sturmer, które badały zależność między poziomem stresu a obgryzaniem paznokci, twierdzą, że onychofagia- bo tak z greckiego: onycho – paznokieć, phagia – jeść nazywa się nawykowe obgryzanie paznokci, częściej występuje u dzieci oraz młodzieży (nawet 45 procent młodych ludzi). Z czasem dla większości z nich obgryzanie przestaje być problemem. Około 15 proc. dorosłych nie może zwalczyć tego nawyku.
Pół biedy, gdy paznokcie czy skórki skubią zębami sporadycznie, w stanie silnego wzburzenia emocjonalnego. W takich przypadkach mówimy o „łagodnej onychofagii” (mild onychophagia).
Gorzej, jeśli obgryzanie i kaleczenie dłoni jest jedynym sposobem radzenia sobie z nerwami, gdy tylko obgryzanie daje „obgryzaczowi” chwilę ukojenia. Wtedy mamy do czynienia z „niebezpieczną onychofagią” (severe onychophagia). Jest ona formą autoagresji i samookaleczania.
Wkładanie rąk do ust zwiększa ryzyko zarażenia się :
- owsikami,
- glistą ludzką
- tasiemcem
- schorzeniami bakteryjnymi żołądka lub jelit
- zapaleniem wątroby ( zółtaczką)
U dzieci w wyniku obgryzania paznokci dochodzi często do zniekształcenia szczęk. Z badań wynika, że prawie każdy pacjent ortodonty to były lub aktualny „obgryzacz”.
Obgryzanie paznokci najczęściej łączone jest z niesprecyzowanym stanem złego samopoczucia- jakimś niepokojem, nagłą koniecznością wyładowania wewnętrznego napięcia.
Jak pokonać ten nawyk ?
Czasem obgryzanie paznokci jest objawem głębszych problemów osobowościowych. Wtedy, odzwyczajenie się od tego nałogu nie zlikwiduje problemu, bo nie usunie jego przyczyny. Najprawdopodobniej organizm znajdzie inny, być może bardziej szkodliwy sposób na rozładowanie napięcia emocjonalnego.
Obgryzanie paznokci jak i inne kompulsywne nawyki redukują nadmierne napięcie emocjonalne.
Zachowania takie pojawiają się też w momentach nudy i braku aktywności- wtedy, gdy system nerwowy wręcz potrzebuje dodatkowej stymulacji. Już to świadczy, że obgryzanie jest dla cierpiących na onychofagię przyjemnością samą w sobie.
Kalecząc swe dłonie „obgryzacze” nie czują bólu – ten przychodzi dopiero po około godzinie. Dzieje się tak dlatego, że w czasie obgryzania w krwi cierpiącego na onychofagię pojawia się endorfina- hormon szczęścia. To ona eliminuje ból, poprawia samopoczucie, przywraca psychiczną i biologiczną równowagę organizmu.
Powodem pojawienia się zaburzeń w sferze emocjonalnej i w konsekwencji skłonności do autoagresji może być poczucie odrzucenia.Równie często może być skutkiem nadopiekuńczości czy nadmiernych wymagań stawianych przez rodziców.
Ach te emocje – wszystko tkwi w głowie
W leczeniu autoagresji stosuje się :
- uświadomienie własnych zwyczajów
- naukę relaksacji
- naukę koncentracji na własnych odczuciach
- kontrolę bodźców
- zmiany lub unikanie poszczególnych stanów emocjonalnych
Terapia obejmuje całą rodzinę. Obecność bowiem tego zaburzenia świadczy o problemach wewnątrz niej. Nie ma jednak jednego skutecznego sposóbu. Jest to problem przewlekły.
Możesz spróbować – doraźnie – specyfików z apteki.