Kiedy idziesz po bułki do hipermarketu musisz przeważnie przejść całą halę, aby się do nich dostać. Zapewne znasz ten trik, który ma sprawić, iż kupujesz rzeczy, które zauważysz po drodze do regału z pieczywem, mimo tego, że przyszedłeś tylko po ciepłe bułeczki na śniadanie.
Bardzo podobnie jest z marketingiem w internecie. Tutaj niezwykle potężną bronią są teksty reklamowe, które pisze copywriter, mają one zachęcić potencjalnego klienta do zakupu danej rzeczy. Ich zadanie polega na tym, aby w taki sposób przedstawić dany produkt, byś pomyślał sobie: "Kurczę, ja muszę to mieć!"
Najbardziej popularnym schematem pisania ofert sprzedażowych jest AIDA, który pochodzi od czterech angielskich słów, mianowicie Attention (uwaga), Interest (zainteresowanie), Desire (pożądanie), Action (akcja).
Najpierw musisz bowiem zwrócić uwagę potencjalnego klienta na oferowany przez ciebie produkt poprzez chwytliwy nagłówek twojej oferty. W kolejnym kroku zainteresować go produktem przez przedstawienie jego pozytywnych cech i opisanie go. W końcu wywołać w czytelniku pożądanie produktu, czyli pokazanie mu jakie korzyści osiągnie dzięki temu, że zakupi go właśnie u ciebie. Na końcu tekstu sprzedażowego należy nawołać czytelnika do akcji, czyli, np: zakupu przedmiotu poprzez kliknięcie w przycisk KUP.
To jest bardzo uproszczony opis techniki AIDA, aczkolwiek pomoże on Ci zrozumieć w jaki sposób działają teksty sprzedażowe.
Niebawem postaram się przekazać Ci więcej informacji na temat technik stosowanych przez copywriterów. Póki co jednak, mam do Ciebie jedną małą prośbę. Otóż chciałbym zapytać, co Cię najbardziej denerwuje w tekstach sprzedażowych i reklamach? Czy jest to zbyt nachalne namawianie Cię do kupna, czy też jakiś inny element, który Ci nie odpowiada jako odbiorcy?