Taki wyjazdowy kurs coraz częściej nie tylko skupia się na tym, w jaki sposób rozmawiać z kobietami i gdzie w ogóle próbować swoich sił (chodzi o miejsce idealne do uwodzenia). Coraz częściej mężczyźni są tak bardzo mało pewni siebie, że płacą innym mężczyznom, by Ci kupowali im ubrania (jakby odwieczna instytucja siostry, kuzynki lub koleżanki) już nie działała.
Nie twierdzę, że takie kursy nie pomogą zwiększyć skuteczności w uwodzeniu konkretnych kursantów. Uważam wręcz, że na pewno pomogą. Martwi mnie jednak, że coraz częściej zapomina się o tym, co kobiety najbardziej uwielbiają w facetach i co je do nich przyciąga. A tego żaden mężczyzna nie jest w stanie dać drugiemu mężczyźnie. Tutaj na nic zdadzą się świetne techniki wykorzystujące najnowszą wiedzę z zakresu wywierania wpływu (bo właśnie o to chodzi w uwodzeniu - by wywrzeć na kobiecie odpowiedni wpływ).
Każdy facet, który chce szybko i skutecznie opanować sztukę uwodzenia, musi zrozumieć najważniejsze prawo, które rządzi podrywaniem. Uwodzenie wtedy staje się o wiele łatwiejsze.
Aby mówić o jakichkolwiek postępach w uwodzeniu i aby jakikolwiek kurs odniósł skutek - potrzebne jest, by mężczyzna rozwinął w sobie konkretne cechy dotyczące jego wnętrza, Musi on czuć się sam ze sobą wygodnie, bo tylko w takiej sytuacji, kobieta też będzie się tak przy nim czuła. To wytwarza w mężczyźnie taką niezwykła wewnętrzną siłę. Siła ta jest wyczuwalna dla każdej kobiety, która przebywa w otoczeniu takiego faceta.
