Być może tak sformułowany temat skojarzy się komuś z jakimś automatycznym, wręcz magicznym działaniem sakramentu małżeństwa - zawarliśmy sakrament, więc wszystko jest już załatwione, problemów już nie będzie, a jak będą, to same się rozwiążą (w domyśle: Pan Bóg je usunie). 

Data dodania: 2011-05-26

Wyświetleń: 1753

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

   Piszę o tym, ponieważ bardzo często spotykam się z takim nastawieniem u narzeczonych od dawna żyjących w konkubinacie, który się rozpada. Poprzez zawarcie małżeństwa chcą oni, bez nawrócenia się na Bożą drogę życia, bez trudu i wiążącego się z nim cierpienia, uratować chwiejący się, na słabym fundamencie zbudowany związek.
Okazuje się jednak, że małżeństwa zawierane z takim nastawieniem rozpadają się równie często, jak małżeństwa niesakramentalne.

Sakrament traktowany jest często jako piękna uroczystość w kościele służąca podkreśleniu romantyzmu chwili. Mają temu służyć zwiewne suknie, eleganckie garnitury, długie schody do kościoła, kwiaty, liczni goście... Jednym słowem, wszystko ma być jak w zakończeniu baśni: "Książę i księżniczka żyli długo i szczęśliwie". Lecz potem często pryska czar "miłości" zbudowanej tylko na wrażeniach powierzchownych i młodzi małżonkowie nie umieją sobie poradzić sami ze sobą i z wyzwaniami, które niesie codzienność.

Potrzeba nawrócenia

Trzeba by było zacząć od tego, że sakramenty są dla ludzi wierzących. Nie wystarczy nikła świadomość, że Bóg jest gdzieś tam. Potrzebne jest głębokie przekonanie, że On mnie kocha, interesuje się mną i pragnie przez ten konkretny sakrament spotkać się ze mną i mnie (nas) zbawić. Tak więc, żeby go w pełni przeżywać i czerpać z łask, które daje Bóg, potrzeba najpierw otworzenia się na doświadczenie Boga, potrzeba "dotknięcia przez Boga", czyli nawrócenia. 
Małżeństwo jest powołaniem! Jest darem od Boga, więc odpowiedzią powinna być wdzięczność za wszystko, co On daje na tej drodze, której celem jest zjednoczenie z Bogiem poprzez codzienną współpracę z łaską, jaką małżonkowie otrzymują każdego dnia. Którzy małżonkowie mają świadomość, że to Pan Bóg wybrał dla nich drogę do świętości we dwoje i dał tak ogromne wsparcie, Siebie samego?

Fakt, że kobieta i mężczyzna spotkali się, pokochali, postanowili zostać mężem i żoną, nie jest jakąś przypadkową wygraną na loterii, a wierność decyzji miłowania na całe życie jest zarazem wiernością Bogu. Gdy przyjdą na świat dzieci, to rodzina jest jedyną wspólnotą, której źródłem jest sakrament! I to nieustającym źródłem, ponieważ ten sakrament trwa od momentu zaślubin, dzień po dniu i noc po nocy, aż do końca życia. Znamy księdza, który za pokutę zadał nam odnawianie przysięgi małżeńskiej poprzez wypowiedzenie jej słów w czasie wspólnej modlitwy. Nawet po trudnym, pełnym konfliktów dniu słowa przysięgi wypowiedziane świadomie pokazują właściwy kierunek: miłość pomimo wszystko, wierność i uczciwość małżeńska aż do śmierci. 

Licencja: Creative Commons
0 Ocena