Naturalne planowanie rodziny (NPR) to nie tylko technika - poznanie metod wyznaczania płodności kobiety, ale przede wszystkim styl życia w zgodzie z zamysłem Pana Boga. Mamy świadomość, że ten styl życia przynosi wiele dobra naszej rodzinie i jesteśmy z tego powodu szczęśliwi. Umiejętność obserwacji przekłada się na życie w zgodzie z naturą. 

Data dodania: 2011-08-01

Wyświetleń: 1999

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Poznanie naturalnego rytmu płodności prowadzi do większej świadomości swej płodności zarówno u kobiety, jak i mężczyzny, wpływa na wzajemne relacje małżeńskie. Razem podejmujemy decyzję o współżyciu, o poczęciu dziecka. Mamy pięcioro dzieci.
Chcieliśmy się nauczyć NPR po to, by zaplanować rodzinę i dowiedzieć się, w jaki sposób unikać poczęcia dziecka. Początkowo nie mieliśmy planów na tak liczną rodzinę, chcieliśmy mieć co najwyżej troje dzieci, ale z czasem, gdy przychodziły na świat, otwieraliśmy się na życie i zapragnęliśmy więcej dzieci.

Ucząc inne pary metod naturalnego planowania rodziny, często słyszymy, że taka liczba pociech to nie jest najlepsze świadectwo. Częstokroć małżeństwa wolałyby stosować NPR głównie w celu odłożenia poczęcia. Dzieci dla współczesnego człowieka wiążą się z jakimś problem, a nie błogosławieństwem. Gros osób, małżeństw często nie rozumie poświęcenia dla drugiej osoby, nie pojmuje umierania dla siebie nawzajem. Przyjęcie takich założeń nie jest czymś popularnym w dzisiejszym świecie. Niechętnie rezygnujemy z kariery, z pasji, możliwości nieograniczonej zabawy, podróży i czerpania przyjemności z życia za wszelką cenę. Dzieciom trzeba poświęcić czas, zrezygnować z siebie. 

Dla nas dzieci to największe błogosławieństwo, radość z możliwośćci wpływania na ich rozwój, obserwowania ich, doświadczania ich miłości. Owszem, potrzebują naszego czasu, zaangażowania rodziców, szczególnie dwoje, które cierpią na autyzm. Patrząc na nie, widzimy, jak wielkim darem jest dla nich liczna rodzina, rodzeństwo. Dzięki nim robią postępy, łatwiej się rozwijają. Każde dziecko wnosi radość do naszego domu. W myśl encykliki "Humanae vitae" decyzja o poczęciu poniekąd należy do człowieka, jest autonomiczna.

Człowiek może podejmować decyzję, kiedy starać się o poczęcie, a kiedy je odłożyć. Paweł VI w swojej encyklice pisze o dwóch cechach, które powinny wpływać na te decyzje - wielkoduszność i roztropność. Ze względu na kilka czynników nie staramy się o poczęcie kolejnych dzieci, przede wszystkim ze względu na zdrowie żony, bierzemy pod uwagę nasz wiek, kwestie finansowe... Staramy się odłożyć decyzję o poczęciu. Jednakże jesteśmy przekonani, że pojawienie się nowego członka rodziny byłoby czymś wspaniałym i jeśli Pan Bóg zechce obdarzyć nas kolejnym dzieckiem, na pewno przyjmiemy je z radością.

Wsparcie męża
Bardzo ważne jest, aby także mężczyzna poznał rytm płodności swojej żony i wspierał ją w dokonywaniu obserwacji, prowadzeniu pomiarów temperatury i zapisów na karcie. Umiejętność interpretacji objawów płodności kobiety pozwala mężczyźnie zrozumieć mechanizmy działania organizmu żony i zaakceptować jej cykliczne okresy płodne i niepłodne, huśtawki nastrojów związane z działaniami hormonów czy tzw. zespołem napięcia przedmiesiączkowego. Natura kobiet jest zmienna. Często mają problem z systematycznością - budzeniem się o stałej porze w celu pomiaru temperatury.

Systematyczność jest podstawą dobrej obserwacji, jest ważna na każdym etapie obserwacji. Z czasem kobiety nabierają rutyny. Rola męża sprowadza się do wspierania żony. Moje doświadczenie, podobnie jak doświadczenie par, z którymi pracujemy w poradni NPR, pokazuje, że obserwacje kart są o wiele prostsze dla mężczyzn. Był okres, kiedy myślałem, że to zbyt trudne, zbyt skomplikowane, bym się mógł tego nauczyć. Po kursie NPR bez trudu interpretowałem kartę obserwacji mojej żony. Włączenie się mężów w obserwację, interpretowanie kart jest cenne również z innego powodu.

Moje zaangażowanie dało żonie ogromne wsparcie i zdjęło z niej ciężar wyłącznej odpowiedzialności za podejmowanie decyzji dotyczących naszego życia intymnego. To rodziło poczucie bezpieczeństwa i zmniejszyło napięcia. Sytuacje, kiedy żona sama prowadziła obserwacje, a ja w nie nie wnikałem, rodziły frustracje, gdyż tylko na niej spoczywała odpowiedzialność za interpretację karty. Kiedy włączyłem się świadomie w obserwacje, kiedy sam zacząłem zapisywać na karcie wyniki obserwacji, żonie dawało to poczucie, że za naszą płodność odpowiadamy oboje, razem decydujemy, kiedy chcemy, by poczęło się dziecko, że jesteśmy za nie tak samo odpowiedzialni i kompetentni. Taka sytuacja poprawia relacje. Wyniki badań pokazują, że NPR w pewnym sensie jest gwarancją udanego małżeństwa. Liczba rozwodów wśród par, które stosują NPR, jest znikoma, nie tak wysoka, jak wśród par, które stosują antykoncepcję.

Doświadczenia z antykoncepcją
Zanim zainteresowaliśmy się NPR, mieliśmy także doświadczenia związane ze stosowaniem antykoncepcji hormonalnej. Jednakże nie było to dla nas źródłem szczęścia. Używanie hormonów syntetycznych zawartych w tabletkach antykoncepcyjnych ma wiele skutków ubocznych, typu infekcje, spadek libido, nie wspominając o dylematach natury moralnej. W naszym związku stosowanie antykoncepcji doprowadziło do wielu sytuacji napięcia i konfliktów, a nawet zaprzestania współżycia. Nie dodawało nam to szczęścia, wręcz przeciwnie.

Przede wszystkim środki antykoncepcyjne powodowały bardzo częste infekcje dróg rodnych. To był jeden z powodów, dla którego zaprzestaliśmy ich stosowania. Moja żona odczuwała znaczne obniżenie nastroju. Narastały napięcia między nami. Dopiero z perspektywy czasu potrafimy to dostrzec. Widzimy, jak stosowanie NPR leczyło nas z krzywdy, jaką wyrządziliśmy sobie, stosując antykoncepcję. I nie był to proces krótkotrwały... W poradni obserwujemy coraz częściej pary, który zaczynają się interesować NPR w chwili, gdy chcą, by poczęło się dziecko. Wiele z nich latami bezskutecznie stara się o poczęcie. Nierzadko mają za sobą doświadczenia z antykoncepcją...

Licencja: Creative Commons
0 Ocena