Kobieta po 50-tce, to już z pewnościa nie nastolatka. Zwykle mówi się, że to pani w średnim wieku.Czy jednak ma już ona wszystko za sobą? Czy też posiada swoje ukryte pragnienia i tęsknoty?

Data dodania: 2011-05-21

Wyświetleń: 2306

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 4

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

4 Ocena

Licencja: Creative Commons

Czego tak naprawdę pragniemy i za czym tęsknimy?

Na pewno pragniemy spokoju.

 Spokoju w domu, w pracy, w najbliższym otoczeniu, a także pragniemy spokoju naszego wnętrza. I o ten ostatni spokój chyba jest najtrudniej Bo jest to bowiem czas, w którym najczęściej tracimy to, co przez lata było najważniejsze. Tracimy nasze dzieci. Nie fizycznie, namacalnie, ale właśnie duchowo. Najczęściej są one bowiem już w wieku, kiedy się usamodzielniają, zakładają własne rodziny, próbują odnaleźć się zawodowo, a wtedy przestają potrzebować naszej codziennej obecności, rady, wsparcia. Są zupełnie inne niż my byliśmy w ich wieku, ale każde pokolenie ma swoje prawa i zasady. Staramy się je zrozumieć, ale nasze wnętrze nieustannie protestuje przeciw tym zmianom.. Tęsknimy do tych naszych malutkich pociech, dla których wówczas cały świat znajdował się w ramionach mam. Wtedy wszystko, co powiedzieli i zrobili rodzice, nie podlegało debatom i dyskusjom. Dorosłe dzieci, tylko z rzadka chcą słuchać rad i chcą się im podporządkować. Na ogół wiedzą lepiej i nie chcą nawet przemyśleć proponowanych rozwiązań.

 Na pewno pragniemy bliskości innego człowieka

Celowo nie piszę... męża. Zbyt często się zdarza, że męża obok nie ma. Bo albo odszedł do innej, albo odszedł na drugą stronę, albo odszedł tak po prostu bo nie umieliśmy dalej razem żyć. Każdy z tych przypadków pozostawia inne rany w sercu, które z czasem zabliźniają się mniej lub bardziej. A czasem nie zabliźniają się nigdy....My tymczasem coraz mniej i rzadziej niestety,
pragniemy czystego seksu, natomiast potrzebujemy serdeczności, czułych gestów, wiernego słuchacza i przyjaciela, który najpierw zechce wysłuchać naszego stanowiska, następnie wypowie swoje zdanie, potrafi je stosownie uzasadnić, a ostatecznie uszanuje nasze decyzje, jeśli będą one inne od jego sugestii. Czyż jednak nie oczekujemy za wiele? Być może.

Na pewno pragniemy bezpieczeństwa w miejscu pracy

 Cóż z tego, że Kodeks Pracy gwarantuje ochronę pracownika w okresie przedemerytalnym? Kompletnie nic. Są bowiem przypadki, w których KP po prostu nie działa. Przyklady – likwidacja firmy. Wtedy nie jest ważne ile masz lat, czy jesteś w okresie chronionym czy jeszcze nie, tracisz miejsce pracy i tyle. A wówczas spróbuj znaleźć jakąkolwiek pracę ! Jesteś za stara, masz za duże doświadczeniezawodowe, a jak jeszcze na dodatek masz dyplomy czy nie daj Bóg tytuły naukowe, to po prostu zapomnij o jakiejkolwiek pracy. Pan czy pani prezes w wieku circa 30-40 lat, nie zatrudni przecież u siebie potencjalnego kandydata na swoje
stanowisko. Bo, a nuż okaże się, że ta nowa „stara” jest lepsza, mądrzejsza, bardziej doświadczona. Takiego ryzyka nikt nie chce podjąć…. Tak więc pragnienie zachowania posady, czy też spokojnego funkcjonowania własnej firmy z całą pewnością jest przedmiotem naszych ukrytych tęsknot.

Na pewno pragniemy kolejnych pokoleń w rodzinie

„Panta rei”. Pokolenie naszych dzieci w swoich priorytetach bardzo różni się od nas. Ich koncepcja szczęścia na pierwszym miejscu zakłada spełnienie ambicji zawodowych, znalezienie dobrze płatnej pracy, zdobycie w krótkim czasie wszelkich dostępnych dóbr materialnych, a kwestia założenia prawdziwej rodziny schodzi na plan dalszy. Dzieci? Owszem, ale….. jeszcze nie teraz, nie mamy czasu, praca nie pozwala, mamy za mało pieniędzy, itd.,itp. I w ten sposób młode mamy w chwili urodzenia pierwszego dziecka są coraz starsze. Nie myślą o tym, ile będą mieć lat w momencie wchodzenia ich dzieci w dorosłe życie. A przecież istniejący od zawsze konflikt pokoleń będzie jeszcze większy, gdy rodzice nastolatków będą starsi. Płaszczyzna porozumienia będzie znacznie trudniejsza do odnalezienia. A my tak bardzo pragnęłybyśmy mieć możliwość niesienia pomocy własnym dzieciom w wychowywaniu wnuków, w okresie kiedy jeszcze i zdrowia i sił nie brakuje tak bardzo.

Na pewno tęsknimy do najbliższych, którzy przeszli na drugą stronę

Im więcej mija czasu, tym bardziej nam ich brakuje. Brakuje ich ciepła, bezinteresownej miłości, oddania, szczerości i prawdziwej przyjaźni. A w nas pozostają nie zadane pytania, nie przeprowadzone rozmowy, nie odbyte spotkania, nie oddane posługi. I pytanie podstawowe, czy mogliśmy inaczej? Czy zrobiliśmy naprawdę wszystko, by czuli naszą miłość i przywiązanie? Czy tylko spełnialiśmy swój obowiązek opieki nad nimi, czy tez pozwoliliśmy im czuć jak bardzo naprawdę są dla nas ważni. Dziś już nic nie możemy zmienić. Pozostały wspomnienia, fotografie, listy i niespełnione tęsknoty. Oraz wyrzuty sumienia. Może można było inaczej…..

Na pewno pragniemy dobrej sprawności fizycznej i umysłowej

Niezależnie od tego jak funkcjonowaliśmy przez jednak 2/3 naszego życia, fakt malejącej sprawności i wydolności fizycznej
pozostaje niezaprzeczalny. Złości nas to i denerwuje z jednej strony, a z drugiej nie bardzo chce się zmobilizować do większej aktywności poprawiającej nasz ogólny stan. Ze sprawnością umysłową jest łatwiej. Ją można ciągle ćwiczyć nie wstając z fotela przy komputerze, czytając w wygodnej pozycji, oglądając dobry film na kanapie itd. Generalnie z jednej strony chciałoby się przy
najmniejszym wysiłku zachować kondycję trzydziestolatki, a z drugiej codzienne lenistwo nie pozwala. Ale tęsknota za stanem sprzed lat pozostaje.

A jeśli zdarzyło nam się zachorować i co najważniejsze przeżyć, to bezgranicznie, nostalgicznie, bezwzględnie, za wszelką cenę, pragniemy zdrowia.

I wtedy okazuje się, że wszystkie pozostałe pragnienia i tęsknoty nie maja już takiego znaczenia.

Licencja: Creative Commons
4 Ocena