I co się dzieje po kilku dniach (czasami nawet po jednym)? Bardzo często wygląda to tak: Budzisz się rano następnego dnia i stwierdzasz: „No, może jeszcze nie od dzisiaj. Dziś będę miała ciężki dzień, po co dokładać sobie więcej kłopotów.” Jeszcze chwilę walczysz z sobą – usiłujesz jednak siebie przekonać, ze przecież wczoraj podjęłaś NIEODWOŁALNĄ decyzję. Ale już po chwili kapitulujesz. I czujesz tę ogromną ulgę, która potem następuje. Nie musisz się już dziś martwić o to, jak zrealizujesz swój plan odchudzania. Postanawiasz, że NIEODWOŁALNIE zaczniesz od.... jutra.
A jutro? Historia lubi się powtarzać :)
Czy taka sytuacja zdarza się również Tobie?
Zachodzi teraz pytanie. Czy to brak silnej woli powstrzymuje Cię przed zrealizowaniem Twojego planu odchudzania?
Powiem Ci, że w większości przypadków chodzi o zupełnie coś innego.
Dzieje się tak z powodu oporu! Coś w nas opiera się zmianie. To tak, jakby funkcjonowały w nas dwie osoby: jedna, która bardzo pragnie schudnąć i druga, która broni się przed tym rękoma i nogami. Najgorsze jest to, że przeważnie wygrywa ta druga.
Pierwszą osobą jesteś Ty. To Ty podejmujesz postanowienie. To Ty planujesz w jaki sposób osiągnąć cel i schudnąć. To Ty planujesz, do kiedy ma to być wykonane. Ale niestety opór drugiej Ty – Twojej Wewnętrznej Grubaski jest tak ogromny, że niweluje każdy solidnie zaplanowany przez Ciebie plan odchudzania.
Twoja Wewnętrzna Grubaska idzie po najmniejszej linii oporu i kurczowo trzyma się swoich korzyści pozostawania osobą grubą. W istocie to właśnie KORZYŚCI, jakie masz z utrzymywania swojej nadwagi stanowią jedną z głównych przeszkód zaprzepaszczenia Twojego planu odchudzania i w konsekwencji cieszenia się przez Ciebie swoją szczupłą sylwetką.
Pomyśl przez chwilę, jakie Ty możesz mieć korzyści z utrzymywania swojej nadwagi. Zapisz je wszystkie na kartce. A potem zastanów się, czy nadal chcesz je utrzymywać? Czy naprawdę są dla Ciebie takie istotne i wreszcie jak możesz je zaspokoić w inny sposób. Z tym zadaniem pozostawiam Cię do naszego następnego spotkania.
Pozdrawiam Cię serdecznie
Barbara Łukowiak