Reklama podprogowa wzbudzala tyle kontrowersji, że niemalże od samego początku w wileu krajach (równiez w Polsce) zabroniono jej stosowania.Ludzie profesjonalnie zajmujący się reklamą wyszli z założenie, że jest ona nieetyczna.
Pomyślmy na przykład: reklama, w której pokazujemy puszkę coli i puszkę pepsi. Przy pierwszej wstawiamy w przekaz podprogowy uśmiechniętą twarz, przy drugiej wstawiamy twarz wykrzywioną w grymasie, smutną. Ma przynieśc to efekt w postaci wyboru przez potencjalnego konsumenta Coli, która będzie kojarzyła mu się z uśmiechniętą twarzą. Czy to jest prawda? Czy faktycznie wielkie koncerny wydaja masę pieniędzy na tego typu reklamy. a my nieświadomi konsumenci wybieramy to co nam sie wskaże?
W ostatnich latach dało się zauważyć wszechobecność reklam. Eksperci od marketingu wypracowali wiele technik wzbudzających u nas pożądanie danego produktu, który tak naprawde nie jest nam potrzebny. Czy sa to reklamy podprogowe? Czy w reklamach dla dzieci są one stosowane? Nawet jeśli takie reklamy są emitowane, badania dowodzą, że informacje docierające do naszego mózgu poza świadomością mają bardzo mały wpływ na nasze decyzje. W taki razie dlaczego reklama podprogowa narobila wokół siebie tyle szumu?
Wszystko zaczeło się od James Vicarego, ktory przeprowadził pierwsze doświadczenie z reklama podprogową. Podczas filmu wyświetlał krótkie komunikaty Jedz popcorn, pij cole. Po zakończeniu eksperymentu stwierdzil, że sprzedaż coli w tym kinie wzrosła o 18%, a popcornu o 58%. Vicary zbił fortunę na reklamie, jednak nie odważył sie powtórzyć doświadczenia pod okiem specjalnej komisji. Kolejnym czlowiekiem, który utrzymywał, że reklama podprogowa działa byl Wilson Key. Twierdził on, że koncerny ukrywają w swoich reklamach obrazy obiektow seksualnych, co powoduje wzrost pożadania wśród konsumentów na dany produkt.
W naszym rodzimym podworku rownież sa osoby głoszące teorie o reklamie podprogowej i ilości technik manipulacyjnych.
Wierzyć czy nie, oczywiście, że codziennie jestesmy poddawani różnym technikom manipulacyjnym, ale nie dajmy sie zwariować, raczej nikt za nas nie decyduje o tym co, gdzie i kiedy zrobimy.