Przynajmniej mi się tak wówczas wydawało, moja kara trwała wieczność, a ja musiałam stać i patrzeć się w szarą ścianę.
Tak było kiedyś, a obecnie? Obecnie dzieci mają wyznaczone specjalne miejsca, czy też urządzenia do odbywania kary: poduszki, krzesełka, jeżyki itp. Potencjalny maluch, który coś zbroił zostaje wysłany w to "specjalne" miejsce i musi odbyć karę stosowną do swojego wieku czyli dwulatek diwe minuty, pięciolatek pięć minut i tak dalej.
Kochane mamy powiedzmy sobie szczerze te "specjalne" miejsca niczym nie różnią się od starego kąta. Ostatnie wypowiedzi psychologów sugerują, że owa kara jest nieskuteczna, co więcej ma zły wpływ na wychowanie naszego dziecka. Dlaczego? Poniżej przedstawiam minusy wysyłania dzieci do "specjalnej" strefy:
Nasza pociecha wysłana do "kąta" po tym jak zachowała się w sposób przez nas nie do zaakceptowania, nie odczuwa skruchy, ani też chęci poprawy, co więcej czuje się niezrozumiane przez najbliższe osoby w swoim życiu, jest złe i rozżalone.
Złe zachowanie dzieci wynika z nieradzenia sobie z emocjami, dzieci nie robią rodzicom na złość, one poprostu w danym momencie nie wiedzą co innego zrobić, aby zaspokoić swoje potrzeby. W związku z tym to "specjalne" miejsce hamuje i tłumi emocje dziecka, uczy je, że nie należy wyrażać swoich potrzeb bo rodzice będą źli.
Dziecko nie umiejąc sobie poradzić z emocjami robi się coraz gorsze (stawianie w kącie nic tu nie pomoże), lub zamknięte w sobie, ponieważ dla rodzica najważniejszy jest spokój.
Dlatego zastanówmy się przed kolejnym postawieniem dziecka do kąta, spróbujmy z nim porozmawiać, żeby czuło, że jego emocje i potrzeby są dla nas ważne. Bądźmy przy naszych dzieciak, nawet gdy jest to niezwykle trudno, w końcu kto jak nie rodzice uczą swoje dzieci dobrych wozrców.