Kiedy tylko nadchodzą Święta Bożego Narodzenia, hipermarkety przeżywają oblężenie. Każdy klient chce kupić jak najwięcej prezentów, jedzenia, ozdób na choinkę, jakby to od tego zależało, czy Święta będą naprawdę udane.

Data dodania: 2010-12-25

Wyświetleń: 4500

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Media prześcigają się w reklamowaniu świątecznych promocji, świątecznych pożyczek, świątecznych czekoladek i nieodzownej Coca-Coli w reklamach ze Świętym Mikołajem. Nie wszyscy jeszcze o tym wiedzą, ale to właśnie Coca-Cola wypromowała współczesny wizerunek tej postaci - siwego, brodatego staruszka w czerwonym płaszczu i czerwonej czapce z białym pomponem. W 1930 roku artysta Fred Mizen wykonał na zlecenie tej korporacji zestaw rysunków, wykorzystanych później w reklamach. Pomysł spodobał się i od tamtej pory Święty Mikołaj co roku promuje Coca-Colę, pijąc ją prosto z butelki pomimo panującego wokół mrozu. Cel marketingowy został osiągnięty, gdyż w obecnych czasach słysząc "Boże Narodzenie" przychodzą nam na myśl prezenty, choinka, kolejki w sklepach, "Kevin sam w domu" w telewizji i Coca-Cola.


Skomercjalizowany model Świąt doskonale wpisuje się w obyczaje współczesnego społeczeństwa. Niedziela z chrześcijańskiego święta stała się dniem zakupów, kiedy to wierni odwiedzają masowo świątynię handlu, czyli hipermarket albo centrum handlowe. Jednak w przeciwieństwie do dawnych religii, wierni nie przynoszą do świątyni darów w postaci żywności, aby złożyć je w ofierze, tylko wynoszą je ze świątyni do swoich domów. Ofiarą składaną w świątyni handlu są pieniądze.


To właśnie pieniądz stał się świętym symbolem, przynoszącym szczęście posiadaczowi, niczym relikwie i święte medaliki w czasach średniowiecza. To on pozwala zrealizować marzenia przeciętnego współczesnego człowieka, takie jak wygodne mieszkanie, nowy samochód i wielki plazmowy telewizor w salonie. Zwyczajny człowiek koncentruje się więc na tym, jak zarobić pieniądze, aby zrealizować wszystkie zachcianki, podsuwane nam głównie przez media. W nowoczesnej świeckiej religii - konsumpcjonizmie w miejsce krzyża można wstawić symbol dolara, a niedzielny shopping w centrum handlowym zamiast wizyty w kościele (kto nie zgadza się ze mną, niech sam popatrzy - ile osób w Zachodniej Europie chodzi jeszcze regularnie do kościoła? Nawet w słynącej z religijności Polsce mamy coraz większy odsetek "wierzących-niepraktykujących"). Oprócz tego można dodać jeszcze telewizję albo inne media w miejsce kapłanów, bo to przecież media w dzisiejszych czasach dyktują masom, w co mają wierzyć, co mają jeść i o czym mogą marzyć.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena