W zasadzie nie wiem dlaczego to piszę, ot, taka zwykła burza w mózgu.
Gdyby tak się głębiej nad tym zastanowić, to wiele rzeczy irytuje mnie w otaczającym świecie.
Choćby takie „n” w klawiaturze, które nie działa, albo załóżmy jesień.
O tak, jesień to temat rzeka, bo niby dlaczego zaraz po lecie robi się zima?
Przez miesiąc marznę w poszukiwaniu ciepłych swetrów na wyprzedażach, których jeszcze nie ma. A potem, ot tak, robi się wiosna. Ciepło, słonecznie. Czysta bezczelność, jak można wprowadzać człowieka w taką dezorientację.
Takie i inne myśli nachodzą mnie podczas samotnej jazdy samochodem.
Właśnie w takich chwilach prowadzę ze sobą monolog, który prowadzi do zaskakujących wniosków.
Na przykład jak to możliwe, że dziś jestem tu, a rok temu byłam gdzie indziej.
A dwa lata temu… to naprawdę zadziwiające jak życie się zmienia, przecież rok to tak niewiele.
Jednak to także kwestia sposobu patrzenia, bo na przykład w Sylwestra, przy lampce zwykle okropnego szampana, widzimy rozpoczynający się rok jako nie kończący się szmat czasu.
Tyle się może zdarzyć, z tyloma problemami przyjdzie się nam zmierzyć.
A potem chwila i jest listopad, grudzień i… kolejny Sylwester.
Nie wspomnę już o postanowieniach noworocznych, jako o temacie powszechnie znanym i lubianym.
Ciężko znaleźć gazetę grudniową, która o nich nie wspomina, nie mówiąc już o telewizji śniadaniowej, która kończąc temat choinki i śledzi, natychmiast trąbi o postanowieniach noworocznych. Cóż za presja. A gdyby tak nic sobie nie postanawiać? Ha, to dopiero postanowienie! Polecam. Szczególnie w Sylwestra, rewelacja. A i naprawdę nie musisz wlewać w siebie tego okropnego szampana, chyba, że chcesz.
Tym sposobem dotarłam do tematu ograniczeń, które sami sobie narzucamy.
Dlaczego wszyscy chcemy być piękni, młodzi i bogaci, a tak niewielu z nas chce potrafić grać na przykład na klarnecie? Czy aby przypadkiem, ale to zupełnym przypadkiem, nie jest tak, że chcemy czegoś tak trudnego, że każda wymówka jest dobra, żeby tego nie robić?
Istotna kwestia, warta przemyślenia.
Zwróć uwagę, że człowiek z natury zrobi wszystko, aby nic nie robić.
Rewelacja po prostu. A skoro w naszych czasach musimy robić i tak wiele, to może nie narzucajmy sobie jeszcze więcej? Jednak są i tacy, którzy lubią brać więcej, żeby potem móc więcej się martwić, ale to zupełnie inny temat.
Tacy ludzie są doprawdy godni polecenia, znakomicie psując humor w przepiękny dzień. Niezastąpieni, ale niekoniecznie na jesień, choć to może być kwestia sporna.