*
Zapewne każdy, kto przechodzi przez ulice miasta, bądź park spotyka różnych ludzi. Nie raz jest tak, że ktoś podchodząc do Nas prosi o drobny datek, aby móc kupić sobie coś do jedzenia, bo są głodni. Większość z tych osób chodzi po ulicach i nie mając gdzie się podziać, śpią gdzieś na dworcach autobusowych, nie mając nikogo. Tacy ludzie, którzy są bezdomni nie mają szans na prawdziwy byt, a zwłaszcza, jeśli są alkoholikami. Wielu z nich miało kiedyś swoje rodziny i życie godne każdego człowieka. Jednak z przyczyn losowych, utraty pracy rozdział, który mówił o kompletnej rodzinie już się zakończył, a teraz jedynie samotność, frustracja, stres i zrezygnowanie wypełniają codzienną rzeczywistość człowieka „bez dachu nad głową”. Ile jest takich przypadków, gdzie osoby, wykształcone wchodząc nagle w złe środowisko, na przykład w świat narkomanów uzależnia się i rujnuje całe swoje życie, plany na przyszłość i dążenia do określonego celu. Nagle nić świadomości się urywa i powstaje zupełna pustka, brak pieniędzy na to, aby opłacić jakiekolwiek lokum.
**
Teraz jest okres zimowy. Wyobraźni Nam brakuje, jak takie osoby cierpią, będąc na dworcach, albo śpiąc gdzieś na ławkach. Bardzo dużo było odnotowanych przypadków zamarznięcia bezdomnych. W tym miejscu należałoby się zastanowić nad losem takich osób. Istnieją rzecz jasna ośrodki typowe dla bezdomnych jak na przykład dom Brata Alberta, gdzie przebywa bardzo dużo osób pokrzywdzonych przez los. W takim domu osoby mają wyżywienie i możliwość wzięcia ubrań. Są to rzeczy, które dają osoby dobrej woli, specjalnie wspierający charytatywnie osoby ubogie i przebywające w schronisku Jednak czy każda osoba znajdzie schronienie w takim ośrodku dla bezdomnych? Ta kwestia jest związana nierozłącznie z wolą takiego człowieka, gdyż są też i tacy, co nie chcąc zamieszkać w takim schronisku rozpoczynają wędrówkę, która tak naprawdę prowadzi donikąd, będąc jedynie tułaczką po świecie na zasadzie pewnego schematu myślenia: „idę tam gdzie mnie nogi poniosą”, albo „napiję się piwa i położę się w pierwszej lepszej bramie z zamykanymi drzwiami-będzie mi ciepło” W skrajnych przypadkach takie osoby popadają w silną depresję sytuacyjną, która ma swoje odzwierciedlenie w niechęci do jakiegokolwiek udziału w życiu społecznym, a co najgorsze to dbania o swój wygląd, higienę i ogólny wizerunek. Niektórzy nie mając domu, aby przetrwać okres zimowy wolą ukraść coś ze sklepu, ażeby być przyłapanym na gorącym uczynku przez policję i pójść do więzienia na parę miesięcy. Takie jest właśnie myślenie bezdomnego w silnej desperacji. Są też i takie osoby, które tracąc dom-cały dorobek swojego życia trafiają do szpitali zamkniętych dla osób chorych psychicznie z powodu głębokiego załamania nerwowego. Jednak ma to już związek z psychicznym nastawieniem do świata, bo jeśli człowiek, który ma samozaparcie i silną wolę by przetrwać najgorsze chwile to się nie podda i będzie walczył o swoje do końca.
***
Ważną rzeczą jest też przyczyna utraty mieszkania, czy była ona zależna bądź też względnie niezależna od danej osoby. Bezdomny, który traci dom na przykład z powodu niepłacenia czynszu ze względu na trudną sytuację materialną, a drugi człowiek o takiej samej sytuacji losowej dostaje eksmisję na ulicę z powodu nadużywania alkoholu i niepłacenia za lokum, to jest tutaj zasadnicza różnica- wola i brak woli, co do kreowania swojego własnego miejsca w społeczeństwie. Pojęcie bezdomności jest nadal bardzo ważnym problemem. Moim zdaniem wynika to z faktu, iż wiele jest ludzi, którzy w młodym wieku są zupełnie nieświadomi tego, co robią-nie budują przyszłości, nie uczą się a co za tym idzie nie osiągają wykształcenia i pracy, która by dała im szansę na bytowanie, chociaż w uboższym, ale niepozbawionym domu świecie.