Po pierwsze – położenie. Praga jest zarówno względnie, jak i bezwzględnie blisko – no, chyba, że mieszkamy na Mazurach bądź Pomorzu. W innym jednak przypadku kilka godzin podróży po względnie (jak na Polskę) dobrych drogach będzie warte każdej spędzonej w samochodzie sekundy.
Praga ma wyjątkowo korzystny mikroklimat – stosunkowo bliskie sąsiedztwo gór, piękna rzeka i liczne tereny zielone mają zbawienny wpływ na organizm (przekładając na bardziej ludzki język: kac przebiega znacznie łagodniej). W jakiś, ledwo uchwytny sposób Praga dodaje też energii – na pewno nie zmęczymy się szybko.
Kolejną kwestią jest przyjazność pod względem języka i kultury - statystycznego Czecha da się bez problemu zrozumieć. Na dodatek Praga to światowej klasy centrum turystyczne – więc osoby znające języki obce są z miejsca wygrane.
Czynnikiem, który w obliczu ostatnich wahań walutowych stracił na znaczeniu, niemniej jednak wciąż przyciąga uwagę są ceny. Co prawda skończyły się czasy piwa za złoty pięćdziesiąt – ale w ścisłym centrum Pragi bez problemu znajdziemy puby i knajpki, które cenami śmiało mogą konkurować z tymi w Polsce – przy czym jakość trunków (a zwłaszcza piwa) jest rewelacyjna. Podobnie kształtuje się kwestia noclegów, klubów czy rozrywek – a w tych punktach Praga oferuje naprawdę wiele.
I tu dochodzimy do sedna atrakcyjności miasta – wieczór kawalerski w Pradze może zostać spędzony na dziesiątki różnych sposobów.
Tylko od nas (i od pomysłowości naszych przyjaciół) zależy to, czy urządzimy wyprawę po mieście (można wynająć praktycznie wszystko – od trabantów, przez limuzynę, aż po statek), czy spędzimy szalony wieczór na włóczędze po klubach i pubach (krążą pogłoski, że określenie „Złota Praga” pochodzi od koloru pewnego napoju...).
Jeżeli lubimy aktywność i sport - istnieje przykład możliwość wynajęcia boiska, raftingu na specjalnym torze, organizacji wyścigów gokartów bądź quadów... Miłośnicy nieco mocniejszych wrażeń będą mogli postrzelać z prawdziwej broni – Kałasznikow, Skorpion, Beretta, Glock, shotguny... wszystko to na profesjonalnej strzelnicy, pod okiem wykwalifikowanych instruktorów i niecałe pół godziny od centrum miasta. Huk i odrzut broni, kwaśny zapach prochu i wszechobecna adrenalina – zestaw tak ekstremalnych wrażeń pozwoli na dłuższą chwilę zapomnieć o poprzedzającym ślub stresie. Osoby spragnione prawdziwej, aktywnej walki mogą spróbować swoich sił w paintballu lub ASG – w końcu nie ma to jak leżeć w błocie, z twarzą przyciśniętą do kolby broni i wypatrując oczy w poszukiwaniu najdrobniejszych poruszeń w jednolitej niemal ścianie zieleni...
Oczywiście Praga oferuje też innego typu rozrywki – zwłaszcza w bardziej „kobiecych” klubach. Charakterystycznym elementem centrum Pragi są stojący na rogach Murzyni (przepraszam, Afroczesi – niech żyje poprawność polityczna), łamanym czeskim bądź po angielsku zachęcający do odwiedzenia jednego z licznych kabaretów bądź klubów... Są odrobinę nachalni, niemniej jednak już sama rozmowa z nimi może wywołać salwy śmiechu – sposób, w jaki podchodzą do słowiańskiej gramatyki oraz elokwencja, z jaką reklamują lokalne atrakcje są nie do podrobienia.
Niewiele jest atrakcji, jakich nie znajdziemy w Pradze - i dziesiątki takich, których istnienia nawet nie podejrzewaliśmy. Gry miejskie, imprezy tematyczne – i wszechobecny nastrój dobrej zabawy.