Niby podobnie, a jednak zdecydowanie bardziej orientalnie – tunezyjskie uroczystości ślubno-weselne są pełne barw, śmiechu i różnych, drobnych obrzędów, które warto krótko opisać.

Data dodania: 2011-12-12

Wyświetleń: 7460

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 2

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

2 Ocena

Licencja: Creative Commons

Zaręczyny. Od swego partnera kobieta dostaje zwykle okazałą biżuterię. To rodzaj inwestycji – wiadomo przecież, że precjoza pozostaną w domu małżonków, dopóty ci będą razem żyć. Im bliżej Tunisu, tym więcej zwyczajów przejętych z tradycji europejskiej, są jednak rodziny (na przykład pustynne, berberyjskie), które pielęgnują dawne zwyczaje i wesele organizują zgodnie z zasadą: jeśli cieszyć się szczęściem młodej pary, to nie krócej niż trzy dni! Zdarzają się więc imprezy trwające tydzień.

W dniu ślubu pan młody, w asyście kolegów, braci i kuzynów, którzy poprzedniego wieczoru zorganizowali mu wieczór kawalerski (z sziszą i nie tylko!), jedzie do domu swej wybranki. Wiezie bukiet kwiatów – wprawdzie mniejszy niż ten panny młodej – ale w Tunezji obydwoje narzeczeni idą do ołtarza… ukwieceni. Zewsząd słychać okrzyk „mabrouk”, który oznacza „wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia!” – odpowiada się nań podziękowaniem „iberykwik”.

Na wesele, przeważnie, zabija się barana – na stoły wjeżdża wówczas świeże mięso. Poza nim nie ma innego jadła, bo Tunezyjczycy uznają, że przyjęcie dla pary młodej organizowane jest na jej cześć, nie ku chwale pełnych brzuchów biesiadników. Jeśli rodzina jest zamożniejsza, funduje zimne i gorące napoje. Alkoholu – brak. Nie po to każdy rodzic zbiera na pielgrzymkę do Mekki, by żeniąc czy wydając za mąż kolejne swoje dziecko, łożył jeszcze na przyjemności gości. W przerwach między tańcami, można posilać się bardzo słodkimi ciastkami.

Pierwszego dnia obrządków, podpisuje się kontrakt małżeński (w towarzystwie notariuszy uzgodniona zostaje rozdzielność majątkowa, wszystkie podpisy prawne przemodlone są Koranem) i wieczorem przychodzi pora na maleńkie party dla najbliższych. Muzyka jest „na żywo”, gra zaproszony zespół ludowy. Stroje niezobowiązujące, mało kto wygląda galowo.

Po imprezce panna młoda spędza kilka godzin w gronie kobiet. Jest starannie depilowana i szykowana do drugiego, weselnego dnia. Wówczas to wszyscy przywdziewają swoje najlepsze stroje i idą o świcie do fryzjera. Tak wystrojeni, wsiadają do samochodów i tworzą orszak – najważniejsze jest w nim auto z parą młodą. Wszyscy okrążają dzielnicę w której mieszkają i wracają do domu, gdzie rozpoczyna się wielka feta. Kończy się ona o pierwszej nad ranem, bo tak wygląda – rygorystyczne w Tunezji – przestrzeganie ciszy nocnej. Panowie, jeśli mają siłę, mogę sobie jeszcze posiedzieć przy piwie.

Co ciekawe – młodzi nie dostają żadnych prezentów, co lepiej sytuowane kobiety w rodzie mogą podarować obu teściowym jakieś pieniądze – na znak, że doceniają ich gospodarskie starania. Wszak dom, przed przyjazdem gości, trzeba było starannie wysprzątać. Dziewczyna, która wchodzi do rodziny, od razu traktowana jest jak córka i siostra. Na ulicy ludzie zatrzymują małżonków, gratulując im i życząc powodzenia w przyszłości. Wszyscy są mili, życzliwi. To piękne chwile, zwiastujące szczęśliwą przyszłość szczęśliwych ludzi.

Licencja: Creative Commons
2 Ocena