Jeśli chodzi i organizację wesel, coraz bardziej inspirujemy się kulturą zachodnią. Jak ślub, to z przytupem! Wszystko musi być na wysoki połysk, niebanalne i z pomysłem.

Data dodania: 2016-03-18

Wyświetleń: 1384

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 1

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

1 Ocena

Licencja: Creative Commons

Do ślubu tylko limuzyną?

W zależności od przyjętej koncepcji, chodzi o luksus lub oryginalność. W każdym przypadku ważne jest zaś jedno – by przykuć uwagę i aby wesele pozostało na długo w pamięci gości. Szaleństwo zaczyna się od sali weselnej i zespołu, a kończy na najdrobniejszych szczegółach, jak zaproszenia i wizytówki na stoły.

Nie wypada oczywiście na takę uroczystość – jedyną w życiu – udać się zwykłym samochodem. Para młoda powinna zajechać pod kościół lub Urząd w taki sposób, by wzbudzić zachwyt, podziw bądź zaskoczenie – w zależności od gustu i przyjętego planu. Czy taka moda jest zjawiskiem pozytywnym czy negatywnym? Nad tym chyba nie warto się zastanawiać. Każdy wszak ma prawo wyboru i możliwość, by jej nie ulegać.

Można za to przyjrzeć się temu zjawisku z ciekawością – nie ważne, czy planujemy uroczystość zaślubin, czy jedynie spoglądamy z boku. Jakie trendy rządzą weselną modą samochodową? Czym teraz jeździ się do ślubu?

 

Elegancko i z klasą

To już właściwie tradycja, Nic nowego. Od lat pary młode zajeżdżały pod bramę kościoła limuzynami. Tej kwestii niewiele się zmieniło. Luksusowe Lincolny to ciągle przynajmniej weselne top 5. Elegancko i z klasą – a może jednak kiczowato? Rzecz gustu.

 

Oldschoolowo

Zabytkowe samochody również cieszą się powodzeniem wśród wynajmujących pojazdy młodych. Są piękne, stylowe i zwracają uwagę. Doskonale komponują się z całą weselną otoczką i tworzą wyjątkowy klimat.

 

Na sportowo

Stosunkowo nowy i ciągle mało popularny trend – chyba głównie z uwagi na ceny sportowych samochodów kultowych marek. Wypożyczalnie aut i na to znalazły jednak sposób. Można wynająć replikę Porsche czy Lamborgini do złudzenia przypominającą oryginał. Tylko wizualnie – jednak w tym przypadku inne kwestie nie są raczej brane pod uwagę. Ilość koni pod maską na naszych polskich drogach ma mniejsze znaczenie. Młodzi nie będą na nich rozwijać zawrotnych prędkości choćby z uwagi na potrzebę zachowania kreacji panny młodej w nienaruszonym stanie.

 

Na wesoło

Klimat PRL wielu młodym ludziom kojarz się z błogim okresem dzieciństwa. Chyba dlatego stał się on tak modny. Młode pary podchodzące do tematu organizacji wesela z przymrużeniem oka decydują się na kultowe Maluchy, Duże Fiaty czy Polonezy. Łezkę w oku rodziców wywołać może zabytkowa Warszawa czy Syrenka. A może tak zdecywować się na stary hippisowski autosus pomalowany w kwiaty? Jak klimat to klimat! Czemu przy okazji nie przełamać konwencji i nie rozluźnić i tak napiętej przeważnie atmosfery? By naprawdę zajechać na ślub z hukiem, można przywiązać z tyłu „nowoczesnej limuzyny” popularne jakiś czas temu puszki na sznurkach. Jeśli samochód nie wydaje naturalnego klekotu – lub nie jest on dość głośny – takie rozwiązanie na pewno wzmocni efekt.

 

Przy takich możliwościach, nic dziwnego, że coraz mniej par młodych pozostaje przy własnym, codziennym środku transportu. Jeśli już szaleć, to chyba właśnie w dzień taki jak dzień własnego ślubu – w którym nikt nie będzie miał nam za złe zawziętych prób zwrócenia na siebie uwagi.

Licencja: Creative Commons
1 Ocena