Zdarza się, że dziecko trafia do małżeńskiego łoża, a główne wytłumaczenie brzmi: „Tak będzie dla wszystkich najlepiej”. Psychologowie tłumaczą to zjawisko faktem, że kobieta najzwyczajniej zazdrości mężczyźnie kontaktu ze światem zewnętrznym, a dodatkowo czuje się nieatrakcyjna...

Data dodania: 2010-11-10

Wyświetleń: 1487

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 2

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

2 Ocena

Licencja: Creative Commons

fot. Photoxpress

Wydaje Ci się, że Twój mąż, partner, chłopak zawsze będzie dla Ciebie najważniejszy? Jesteś o tym święcie przekonana i nie wyobrażasz sobie nikogo równie wspaniałego, kto absorbowałby tyle Twoich myśli  i uczuć? Może i masz rację, ale zastanawiałaś się jak głębokie zmiany zajdą w waszym związku, gdy zostaniesz matką?

Stan zakochania jest naprawdę cudowny. Jednak kiedy przeradza się w miłość skonfrontowaną z prawdziwą rzeczywistością nabiera wielu nowych barw i potrafi nieźle dać w kość. „Miłość” to duże słowo, a „małżeństwo” równie wielkie. Ich doświadczanie niesie ze sobą poważny ładunek emocjonalny. Duże wysycenie uczuć może być katastrofalne, gdy coś zaczyna się zmieniać i obojętne, w tym wypadku, czy niespodziewanie dojdzie do zdrady, długiej rozłąki czy też parze urodzi się dziecko. Niewątpliwie podczas „bycia razem” doświadczamy zmian… Teraz kilka słów o tym jak może ewaluować życie partnerów po przyjściu na świat niewinnej istoty, a jeszcze dokładniej o świeżo upieczonym tacie.

Jeszcze kilkanaście lat temu od mężczyzny wymagano jedynie by dbał o swoją ciężarną kobietę. Na ogół ograniczało się to do spełniania jej zachcianek i w odpowiednim momencie eskorty do szpitala. W obecnych czasach spektrum oczekiwań wobec przyszłego ojca nieustannie rośnie. Oprócz chodzenia do pracy i regularnego zaopatrywania rodziny w profity materialne, mężczyzna powinien znaleźć czas na wizyty w szkole rodzenia. Powinien stać się wsparciem i osobistym trenerem swej partnerki, pomagając liczyć oddechy podczas porodu i zachowując względny spokój. Jeszcze 20 lat temu coś takiego było nie do pomyślenia. Kobiecie, przy porodzie, mógł asystować jedynie lekarz, położnik, ginekolog.

Gdy oboje z rodziców przetrwają trudny i uroki stanu błogosławionego, w końcu, w domu pojawia się mała, słodka i rozbrajająca istotka. Aktywuje się instynkt macierzyński kobiety. Większość działań i obowiązków podporządkowanych jest dziecku. Mężczyzna powoli zostaje zdetronizowany. Jeszcze niedawno to on był obiektem westchnień i zachwytów swojej partnerki. To jego otaczała czułością i dbała ot o, by cieszył się dobrym samopoczuciem. W pewnym sensie jest to zrozumiałe: ciąża, poród i sam fakt stania się matką obciążają kobietę emocjonalnie, psychicznie i fizycznie. Jednak po jakimś czasie (może to być miesiąc, dwa) wszystko powinno powoli wracać do normy.

Co jeśli przedłuża się impas, w którym znajduje się odepchnięty mężczyzna? Dotąd oddana kochanka i przyjaciółka cały swój czas poświęca dziecku, tym samym zniechęcając mężczyznę do pomocy: „Ty nie będziesz umiał tego zrobić. Na pewno Ci nie wyjdzie, a ja wszystko wiem instynktownie”. Efekt może nasilić się, gdy parze urodzi się syn. Matka może zacząć odpychać partnera wytyczając nowe granice związku, a przy tym uniemożliwia mu swobodne wdrażanie się do ojcowskiej roli. W wyniku działań kobiety, mężczyzna pozostawiony sam sobie, może zacząć postrzegać syna jako rywala. Jego partnerka się separuje, jest nieprzystępna, skupiona na „swoim maleństwie”. Abstynencja seksualna wydaje się nie mieć końca.

Zdarza się, że dziecko trafia do małżeńskiego łoża, a główne wytłumaczenie brzmi: „Tak będzie dla wszystkich najlepiej”. Psychologowie tłumaczą to zjawisko faktem, że kobieta najzwyczajniej zazdrości mężczyźnie kontaktu ze światem zewnętrznym, a dodatkowo czuje się nieatrakcyjna i zmęczona. Odepchnięcie partnera jest podświadomie wymierzoną karą. Odtąd centrum rodziny to ona i dziecko, a partner jest niczym krążąca w około satelita.

Specjaliści podkreślają, iż „symbiotyczne zlanie się dziecka z jednym rodziców może w przyszłości doprowadzić do poważnego indywidualnego i rodzinnego kryzysu”. Rola ojca polega na stworzeniu tzw. pomostu, przebiegającego od symbiozy dziecka z matką do rzeczywistości społecznych relacji, a w przypadku syna – także do świata mężczyzn.

W momencie, gdy partner poczuje się spychany na margines życia rodzinnego, gdy dochodzi do niego ciągle ten sam komunikat, że zamiast przeszkadzać powinien zająć się pracą, ma prawo do niepokoju. Kobieta jako matka nie posiada wyłączności do opieki nad dzieckiem, co więcej, sama nie jest w stanie zapewnić potomkowi takiego poczucia bezpieczeństwa, jakiego on naprawdę potrzebuje. Zaborcze matki powinny dać szansę swoim partnerom, pokazać podstawowe czynności dotyczące opieki na niemowlakiem i szybko zobaczą, że on równie dobrze potrafi się nim opiekować. Mężczyźnie w tym okresie potrzebne jest poczucie, że nadal jest potrzebny – jako tata i partner.

By harmonijnie przebiegało rodzinne życie, młodzi rodzice powinni dzielić się obowiązkami i opieką nad potomkiem. Nie chodzi tu wcale o to, by podział był równy, ale racjonalny i elastyczny. Każde powinno zająć się tym co wychodzi mu najlepiej – dla dobra dziecka i zdrowych relacji rodziców. Nie można także zapomnieć, czego owocem jest ta mała istota. Rodzicielstwo wcale nie musi oznaczać szybkiego końca tych cudownych, romantycznych uniesień, które towarzyszyły im wcześniej. Młoda para z dzieckiem, powinna poświęcać czas także sobie nawzajem i nieustannie podsycać płomień miłości, albowiem szczęśliwi rodzice to ufne, zrelaksowane i radosne dziecko.

źródło: Charaktery Nr 5, “Ojcowie na bocznym torze” Beata Banasiak-Parzych

Licencja: Creative Commons
2 Ocena