Shisha idealna dla wielu jej amatorów to taka, z której wydobywa się gęsty, biały dym, pali się długo oraz smakuje jak najlepiej. Smak jest jedną z tych cech, która przyciąga najbardziej - a jednocześnie odróżnia od produktów takich jak...

Data dodania: 2010-06-23

Wyświetleń: 3203

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons



Choć tak samo szkodliwa jak papierosy, zadymione miasto czy szalony bieg życia, shisha - bo o niej mowa - wyróżnia się na ich tle swoją oryginalnością - smaku, zapachu czy nawet rytuału. Przez kilkaset lat, przez które wynalazek ewoluował i docierał w różne miejsca na Ziemi, zdążył stać się czymś w rodzaju czynnika odrywającego od szarej rzeczywistości. Palenie sziszy w każdym zakątku świata to już nawet nie zwyczaj - to ceremonia - egzotyczna, wschodnia,  niemal sakralna. Wynalazek pochodzi z Indii, gdzie już kilka tysięcy lat temu palono fajkę wodną zwaną "dahoom netra", którą zazwyczaj nabijano ziołami. Z czasem, dla ostrości smaku zaczęto dodawać tytoń - i tak, właściwie przez przypadek, powstała shisa jaką znamy we współczesnej formie. Dzięki obecności wody (wody z lodem, wódki, mleka - lub jakiejkolwiek innej cieczy, w zależności od upodobania oraz wkładu tytoniowego) tytoń w fajce wydaje się mniej drażniący i nie pozostawia po sobie nieprzyjmnego uczucia. Subtelność i finezja tego wynalazku sprawiła, że trafił on także do świata zachodniego, czyniąc shishę jednocześnie popularną i elitarną.

Shisha idealna dla wielu jej amatorów to taka, z której wydobywa się gęsty, biały dym, pali się długo oraz smakuje jak najlepiej. Smak jest jedną z tych cech, która przyciąga najbardziej - a jednocześnie odróżnia od produktów takich jak papierosy czy alkohole. Tutaj różni producenci prześciagają się w swoich ofertach, a dostępne smaki niemal przekraczają ilość smaków w naturze. Najlepiej spróbować jakiejś egzotycznej mieszanki, o której nie mamy jeszcze gotowego wyobrażenia - powstrzyma nas to od oceny całej przyjemności palenia tylko na podstawie smaku. Wybierając smaki tradycyjne, łatwo możemy stwierdzić, że banan nie smakuje jak banan - jest to jedynie coś podobnego - nie znaczy jednak, że gorszego ani mniej ciekawego. Oprócz smaku jednak istnieje cały rytuał palenia - każdy pali shishe głównie dla przyjemności, ale liczy się też sama oprawa, która dopełnia całości. Na przykład, siedząc po turecku na wielkich zdobionych poduszkach, przy indyjskiej muzyce, w gronie przyjaciół (lub przyjaciół shishy) można się zapomnieć i przenieść duchem nie tylko w czasie, ale i w przestrzeni...

Licencja: Creative Commons
0 Ocena