Majowe solenizantki to szczęściary. Ich święto przypada na najpiękniejszy miesiąc roku, kiedy wiosna prezentuje światu zielone wdzięki. Wznieśmy zatem toast za zdrowie Joanny, Iwony czy Magdy  - lampką toskańskiego Ruffino Orvieto Classico...

Data dodania: 2010-05-14

Wyświetleń: 2527

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Podobno dwie rzeczy wychodzą Włochom najlepiej: cafe latte i wino. Bez jednego i drugiego nie wyobrażają sobie życia. Ale, jak dodają, to z winem codzienność smakuje najlepiej. Bo czy może być coś przyjemniejszego, niż kieliszek słonecznego trunku nieśpiesznie wypijany w cieniu figowca?

Nie mamy w Polsce figowców, pinii ani cyprysów, nie przygrywają nam do obiadu cykady, ale atmosferę „la dolce vita” da się łatwo wyczarować - otwierając butelkę jasnosłomkowego Ruffino Orvieto Classico…To doskonałe wino z Umbrii, produkowane przez znany dom winiarski Ruffino - esencja magicznej Toskanii zamknięta w aksamitnym, harmonijnym smaku.

 

Historia Ruffino zaczęła się w 1877 roku. Pierwszą winnicę założyli dwaj kuzyni: Ilario i Leopoldo Ruffino. Już wtedy marka była kojarzona z doskonałą jakością trunków, a kiedy przeszła w ręce Italo i Francesco Folonari – bo założyciele nie mieli spadkobierców – zdobyła uznanie w 85 krajach na pięciu kontynentach. Dziś nie ma Włocha, dla którego słowo Ruffino brzmiałoby obco – dom winiarski z Umbrii już dawno okrzyknięto liderem wśród  rodzimych producentów. Sława ma potwierdzenie w postaci bardzo długiej listy nagród  i wyróżnień, które wina z Umbrii zdobywają na prestiżowych konkursach winiarskich. Ruffino może się nawet poszczycić złotym medalem przyznanym przez jury International Wine and Spirit Competition w Londynie – najstarszego międzynarodowego konkursu jakości alkoholi.

Ruffino Orvieto Classico ma winne korzenie w „zielonym sercu Italii” – bo tak Włosi nazywają region Umbrii, którego perełką jest położone na wzgórzu między Florencją a Rzymem miasto Orvieto, jedno z najpiękniejszych w tej części kraju. Wino powstaje tu od czasów Etrusków – wapienne gleby okazały się idealne pod winorośl.

Owoce endemicznych białych gron, zbierane już na początku września, dają lekkie, dobrze zrównoważone wino – wprost stworzone na majowe przyjęcia imieninowe, zarówno jako aperitif, jak i w wersji głównego uwodziciela kubków smakowych w czasie kulinarnych odkryć. Aromat gruszki, melona, bazylii i kopru włoskiego, wzbogacony cytrusowymi niuansami, wprowadza akordy południowego ciepła do polskiej rzeczywistości. Delikatne kwiatowe nuty, w których prym wiodą białe róże, tulipany i słodka koniczyna, oraz rześki smak zielonych jabłek, sprawiają, że przy degustacji można się rozmarzyć…

Jak powinno wyglądać menu, które pozwoli Ruffino Orvieto Classico rozwinąć skrzydła? Uniwersalny charakter wina to zielone światło dla szaleństw w doborze potraw, jednak nie da się ukryć, że pełnię smaku eksponuje w towarzystwie dań z owoców morza i ryb. Ale nie rozczaruje także wielbicieli mięsnych smakołyków – serwowane z pieczoną wieprzowiną, doprawioną balsamico, albo z drobiem pod ziołową pierzynką, zyska szlachetną nutę. Dlaczego? Bo kwasowość zostanie mistrzowsko zneutralizowana… Sprawdzi się także jako kompan wszelkich sałatek, popisowych dań majowych przyjęć – od swojskiej ziemniaczanej, po bardziej wyrafinowane smaki, jak wariacje na bazie szparagów (hit wiosennych targowisk) czy świeżego szpinaku. Nie rozczaruje nawet wielbicieli sushi. Należy tylko pamiętać, by podawać je schłodzone – wtedy ukaże swoje kwiatowe oblicze.

Nie macie pomysłu na oryginalny prezent dla Joanny? Podarujcie jej  Ruffino Orvieto Classico, istny zakorkowany ogród. To będzie na pewno najoryginalniejszy z bukietów…

Licencja: Creative Commons
0 Ocena