Jeżeli masz zrobić coś nowego to zawsze towarzyszy temu obawa: „A co jeżeli mi się nie uda?”, „To jest dla mnie za duże!”, „Może lepiej nic nie zmieniać, jeszcze się ośmieszę”. To jest normalne. Każdy, niezależnie od tego, kim jest, co już w życiu osiągnął, przy wyznaczaniu sobie wielkiego dla siebie celu będzie odczuwał podobne emocje. To dlatego, że właśnie zamierza opuścić swoją strefę komfortu.
Strefa komfortu to miejsce, gdzie czujesz się całkowicie bezpiecznie. To stan obecny, gdzie wszystko ma swoje miejsce, gdzie sprawujesz pełną kontrolę nad otoczeniem i nic nie jest w stanie Cię zaskoczyć. Decydując się na wyjście poza swoją strefę bezpieczeństwa czujesz nie tylko ekscytację, ale i strach przed tym, co się wydarzy, jak to się zakończy. Dodatkowo każda nowa dla nas aktywność łączy się z ryzykiem napotkania przeszkód, których się nie przewidziało.
Nikt nie jest w stanie zagwarantować Ci sukcesu. To, co możesz jednak zrobić to drastycznie zwiększyć swoje szanse powodzenia stosując proste strategie, które pozwalają zapanować nad sobą w chwilach kryzysu. Prosta strategia, które stosuję, na co dzień i która sprawdza się równie dobrze zarówno dla małych jak i dużych przedsięwzięć to strategia małych, częstych kroków. Wynika ona z połączenia dwóch sprawdzonych filozofii.
Po pierwsze: „Jak zjeść słonia?”. Odpowiedź jest prosta „Po kawałku.” Twój cel jest właśnie takim słoniem. Nie da się go osiągnąć w przeciągu pięciu minut, trudno sobie wyobrazić nawet jak wiele wysiłku wymaga jego osiągnięcie. Nie bardzo nawet wiadomo, z której strony zacząć. Najlepsze, co możesz zrobić w takiej sytuacji to zastanowić się, jaka jest najmniejsza rzecz, którą możesz zrobić, aby przybliżyć się do celu. Chcesz zmienić pracę, napisz życiorys. Nie wiesz jak? Sprawdź jedną stronę w Internecie z przykładami. Wybierz jeden. Napisz swoją wersję itd. itp.
Co osiągasz w ten sposób? Zmiana pracy to ogromne przedsięwzięcie, ale napisanie życiorysu nie jest przecież takie trudne. Wysłanie jednego podania o pracę, wykonanie jednego telefonu także. To potrafisz zrobić! Zaczynasz zjadać słonia po kawałku, jednocześnie tylko stopniowo opuszczając swoją strefę komfortu. To powoduje, że nie staniesz wobec sytuacji, która Cię przerasta, a jednocześnie posuwasz się naprzód zyskując pewność siebie wynikającą z działania! To samonapędzająca się spirala, która powoduje, że coraz bardziej chcesz zmierzać do celu, bo każde kolejne małe osiągnięcie daj Ci coraz większą wiarę w sukces i umacnia Cię w przekonaniu, że to do czego zmierzasz jest możliwe.
Druga filozofia to nauka z bajki o wyścigu żółwia z zającem. Do wyścigu stanęli żółw i zając. Dla wszystkich było oczywiste, że to zając wygra ze względu na swoją szybkość. Jednak zając w trakcie wyścigu popisywał się swoją przewagą, wyprzedzał żółwia i odpoczywał, zajmował się innymi rzeczami. Żółw wiedząc, że nie może sobie pozwolić na takie zachowanie konsekwentnie, powoli parł naprzód. W pewnym momencie zając zorientował się, że przegrał, bo w chwili, w której on zajmował się czymś innym niż wyścig żółw minął metę. Morał jest następujący: jeżeli chcesz osiągnąć cel bądź konsekwentny.
Największym wrogiem w osiąganiu swoich marzeń jesteś Ty sam. Przygotuj się na to, że na zwycięstwo trzeba będzie poczekać. Im bardziej ambitne wyzwanie tym dłużej. Nastaw się na niekorzystne wydarzenia, zniechęcenie, zwątpienie, inne pilne zadania, problemy, negatywne nastawienie otoczenia. Często będziesz myśleć, „po co mi to wszystko, chcę skończyć i w końcu odpocząć”. Sposobem na wahania nastroju i spadki motywacji jest konsekwentne realizowanie kolejnego najmniejszego kroku w stałych odstępach czasu. Może to być co dzień, co tydzień, co miesiąc. To zależy tylko od Ciebie. Najważniejsze jest jednak dotrzymanie tego terminu. Nieważne, co się dzieje, jak dużo innych rzeczy jest do zrobienia. Tego dnia ma się wydarzyć kolejny krok, choćby był najmniejszy.
Dlaczego to jest ważne? Bo zabezpiecza Cię przed naturalnym dążeniem do minimalizacji wysiłku i koncentrowaniem na rzeczach pilnych, a niekoniecznie ważnych. Masz pewność, że będziesz posuwać się do przodu niezależnie od okoliczności. Nie wymagasz od siebie nadludzkiego wysiłku, ale tylko kolejnego małego kroku tego dnia. Jeden krok, bardzo prosty, nie zajmie Ci wiele czasu, po prostu go zrób.
Możesz sobie ustawić przypomnienie w komórce lub kalendarzu na komputerze albo zawiesić kartkę w miejscu, do którego codziennie zaglądasz. To działa, bo pobudza kolejny naturalny mechanizm: ludzie lubią kończyć rzeczy, które zaczęli. Jeżeli nie zrobisz tego małego kroku to będzie Ci chodził po głowie, do czasu aż go wykonasz. A gdy już go wykonasz poczujesz satysfakcję i ochotę do dalszej pracy.
Jak zacząć? Wybierz tylko jedną rzecz, która była odkładana od jakiegoś czasu. Wymyśl, jaki najmniejszy krok możesz wykonać, ustaw sobie „przypominacz” co 2-3 dni, sprawdź efekt po 3 tygodniach i ciesz się wynikami. Nie zapomnij podzielić się wrażeniami. Powodzenia.