Czas przypomina szeroką, wartką rzekę. Płynie ona tylko w jednym kierunku. Nie można jej zatrzymać ani też spożytkować całej przepływającej wody. Przed wiekami ludzie zaczęli budować na brzegach rzek koła wodne. Wykorzystywali energię wody do napędu młynów, tartaków, kamieni szlifierskich, pomp oraz młotów w kuźniach. Podobnie jest z czasem. Nie da się go nagromadzić, ale można go przeznaczyć na coś pożytecznego. Trzeba jednak stawić czoło dwom głównym złodziejom czasu — opieszałości i spokrewnionemu z nią bałaganiarstwu. Na początek zajmijmy się opieszałością.
Znane przysłowie mówi: „Zrób dziś, co masz zrobić jutro”. Tymczasem niektórzy lubią przekręcać tę maksymę i mawiać: „Co masz zrobić jutro, zrób pojutrze”. Gdy czeka ich trudne zadanie, szukają ratunku w opieszałości — świadomym odkładaniu na później czegoś, co należy zrobić. Dla człowieka opieszałego odwlekanie spraw staje się zwyczajem. W obliczu rosnącego stresu i napięcia odsuwa zadanie na dalszy plan, dzięki czemu czuje ulgę i cieszy się „wolnym czasem” — dopóki znowu nie pojawi się presja.