Na dodatek każdego dnia powstają nowe diety. Dieta odchudzająca, dieta oczyszczająca, dieta regenerująca, dieta dla aktywnych, dieta dla leniwych, jedynie słuszna dieta, dieta wysokotłuszczowa, dieta niskobiałkowa. Kombinacji jest mnóstwo. We wtorek naukowcy zmieniają swoje tezy z poniedziałku. Raz coś jest szkodliwe, raz zdrowe. Raz wywołuje chorobę, raz ją leczy. Jedni naukowcy spierają się z innymi. A żywność pod kątem jakości jest coraz gorsza. Ma coraz więcej konserwantów, by ulepszyć proces dystrybucji. Jest coraz bardziej przetworzona, by ładnie wyglądała. Ma coraz więcej chemii, by człowiek gotował obiad zalewając proszek wodą.
Wegetarianizm ma w sobie coś, co daje mu przewagę nad standardowym sposobem odżywiania oraz nad wszelkimi dietami. Tylko wegetarianizm bowiem pozwala w życiu rozszerzyć nasze poczucie empatii na zwierzęta. Do tej pory to uczucie było zarezerwowane tylko dla człowieka. Nie będzie to empatia wybiórcza, która obejmuje tylko psy czy koty. Wegetarianizm sprawia, że w naszym życiu staramy się eliminować wszelkie działania prowadzące do cierpienia jakiegokolwiek zwierzęcia, mając szczególny wzgląd na kręgowce, u których skala odczuwania jest najbardziej zbliżona do ludzkiej. Masowa hodowla zwierząt na mięso nigdy nie zapewni tym zwierzętom życia uwzględniającego potrzeby danego gatunku. Ograniczenie areału osobniczego do klatki odbiera każdemu zwierzęciu wolność, na której dokonuje się biologicznie uzasadniony rozwój populacji.
Wyobraź sobie grupę żeglarzy, którzy wypływają w wielomiesięczny rejs, by odkrywać nowe lądy, zdobywać bogactwa i pisać historię. Tyle że zamiast wrócić z triumfem, wielu z nich nigdy nie wraca. Nie z powodu sztormów czy piratów, ale przez coś tak prozaicznego jak brak witaminy C. Szkorbut był prawdziwą zmorą marynarzy przez setki lat, zanim ktokolwiek zrozumiał, czym właściwie jest. Jak to możliwe, że tysiące ludzi umierało przez coś, co dziś rozwiązałby jeden kilogram cytryn?