To jeszcze nie teraz?
Niektórzy może myślą, że to mimo wszystko nie teraz. Wydaje im się, że może będą jeszcze bardziej sprzyjające okoliczności do działania. Inni znowu, kiedy otwiera się szereg możliwości zrealizowania własnych marzeń, uciekają, bo boją się klęski. Z góry zakładają, że im się nie uda. Tacy ludzie boją się porażki. Boją się działać, zanim cokolwiek zrobią.
Jeszcze inni załamują się, bo dostrzegają szereg przeszkód, które będą musieli pokonać, by dotrzeć do upragnionego celu. Te przeszkody wydają im się nie do pokonania, te przeszkody duszą w nich w zarodku wszelką chęć do działania. Część ludzi jeszcze jest po prostu leniwa i woli tylko narzekać, a część boi się też reakcji otoczenia. „Będą się śmiali ze mnie”, „Co na to powie mój sąsiad?”, „To nie wypada”, tłumaczą się sami przed sobą w duchu.
Jak to jest?
Jak to więc jest, że jedni zdobywają nowe umiejętności, rozwijają się, a inni stoją w miejscu, albo wręcz cofają się? Jak to jest, że jedni osiągają coś w życiu, a inni zgoła lądują na samym dnie? Nie mam tu na myśli tylko sukcesów finansowych, ale inne, nawet te najdrobniejsze sukcesy i zwycięstwa, jak zdobycie certyfikatu ze znajomości języka obcego, jak upragniona podróż w Alpy, jak nauczenie się gry na gitarze itd.
Te przykłady wydają się być banalne, ale unaoczniają, że osiągniecie sukcesu w różnych dziedzinach naszego życia wymaga wykształcenia w sobie pewnych cech, które są uniwersalne. Mechanizm osiągnięcia sukcesu wszędzie jest podobny.
Mechanizm sukcesu
Jaki to mechanizm? Już piszę. Odpowiednie myślenie, skierowane na rozwiązanie problemów i żelazna konsekwencja w działaniu. Oczywiście nie odkryłem Ameryki. Wielu ludzi mówi o tym w takiej, czy innej formie. Kwestia tylko, żeby dobrze to zrozumieć.
Chodzenie po górach
Prosty przykład. Marzysz o chodzeniu po górach. Raz, czy dwa byłeś na jakieś wycieczce, z której przywiozłeś wspomnienia relaksującej wędrówki i pięknych widoków. Chciałbyś to powtórzyć, ale pracujesz i nie masz czasu. Poza tym samemu ruszać w góry nie jest ani bezpieczne, ani przyjemne. I tutaj zatrzymajmy się na moment.
Przed nami piętrzą się same przeszkody. Nic nie wskazuje na to, że zrealizujemy nasze marzenie chodzenia po górach. Większość ludzi odpuszcza sobie w tym momencie, mówiąc sobie w duchu: „Nic nie da się zrobić!”. Ale jeśli pomyśli się inaczej, zaraz pojawią się nowe możliwości. „Skoro nie ma ludzi, z którymi można byłoby jechać, to trzeba ich sobie poszukać”. Rozmawiasz z ludźmi z pracy, ze znajomymi i okazuje się, że niektórzy również podzielają Twoją pasję. I nagle ni stąd, ni zowąd jest krąg ludzi chętnych do wyjazdu.
Szansa, która ucieka
Oczywiście później się okazuje, że znakomita część tych ludzi, tylko o tym wyjeździe lubiła rozmawiać, a jak przyszło co do czego, to ostały się może z dwie osoby, które ostatecznie pojechały...
Te osoby, które zrezygnowały, dostały swoją szansę na realizację własnego pragnienia, ale z niej nie skorzystały. Wynajdywały szereg przeszkód, które im uniemożliwia wyjazd: brak odpowiedniego sprzętu, plecaka, ubioru, brak czasu itd. Ludzie, by uzasadnić ich brak działania, są w tej mierze bardzo pomysłowi. Powtarza się ta sytuacja, o której mówiłem na początku.
Konsekwencja w działaniu i odpowiednie myślenie
Ale nic, Ty powinieneś być konsekwentny w działaniu i myśleć, jak pokonać przeszkody. Wystarczyło parę dni urlopu, trochę konserw do plecaka, wspólne złożenie się na paliwo i wypad w góry udał się! Bez względu na przeszkody.
Wystarczyło być...
Wystarczyło być tylko konsekwentnym, uparcie dążyć do celu i odpowiednio myśleć, by się w końcu udało.