- Nic nie sprawi babciom i dziadkom więcej radości niż czas wspólnie spędzony z wnukami, także tymi dorosłymi - mówi Anna Głoszowska, psycholog z Łodzi. - Nie musimy kupować im luksusowych podarunków, bo one nie mają dla nich większego znaczenia. Po prostu zaprośmy ich na kolację, którą sami przygotujemy. Smaczny posiłek, kieliszek dobrego wina i rodzinne pogaduchy będą dla nich najmilszym prezentem - dodaje Głoszowska.
Babcie i dziadkowie mają swój własny dzień w kalendarzu w wielu krajach, ale - oprócz Polaków - tylko Bułgarzy składają im życzenia w styczniu, choć dzień wcześniej niż u nas. Np. w Wielkiej Brytanii święto to jest obchodzone 11 lutego, w Meksyku w czerwcu, a w Stanach Zjednoczonych we wrześniu (w pierwszą niedzielę po Święcie Pracy). - Dzień Babci i Dziadka ma zresztą w USA swój oficjalny hymn i wymowny symbol - niezapominajkę - opowiada Jacek Kawałko, łódzki grafik, który spędził w tym kraju ponad 10 lat.
Odkąd wrócił do Polski, babcię i dziadka zaprasza w ich święto do ulubionej restauracji albo wydaje skromne przyjęcie w domu. Jak przyznaje, nie jest mistrzem kuchni, więc nie przyrządza wyszukanych potraw. W tym roku zamierza upiec ciasto według przepisu... babci.
Nie jest trudny - wystarczy zmiksować pół kostki miękkiego masła, 10 łyżek cukru, 3 jajka, szczyptę soli, 10 łyżek mąki i 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia. Ciasto wylewany do foremki, na wierzch wykładamy owoce i pieczemy 40 minut w temperaturze 180 stopni.
Do ciasta Jacek poda uwielbiane przez dziadka węgierskie białe wino Muscat Ottonel - delikatnie kwaskowe, świeże i orzeźwiające w smaku, idealne do lekkich deserów. Babcia przepada natomiast za białym Tokaji Furmint, o aromacie kwiatowo- bananowym, półsłodkim, przy którym chętnie wspomina młodzieńcze wczasy nad Balatonem. I ten trunek pojawi się więc na stole podczas przyjęcia.
Dzięki babci i dziadkowi Jacek Kawałko sam bardzo polubił węgierskie wina, objechał ten kraj wzdłuż i wszerz, a ciekawostkami o tamtejszym winiarstwie sypie jak z rękawa. Kilka razy gościł w urokliwym miasteczku Tokaj, od którego nazwę wziął cały region winiarski. Popularne wino, nazwane przez Voltaire'a królem win i winem królów, opiewali m.in. Cromwell, Erazm z Rotterdamu, Piotr Wielki i Anatol France. Mefisto w „Fauście" proponuje swoim gościom wino właśnie z Tokaju, a rosyjscy carowie przez wiele lat utrzymywali tutaj specjalną komisję ds. zakupu wina na dwór carski.
Podczas niedzielnych obiadów, które babcia Jacka wydaje dla dzieci i wnuków, na stole często gości słynna węgierska Kadarka. Rubinowa barwa i korzenny aromat wina, wzbogacony nutami czerwonej porzeczki i malin, doskonale komponują się z daniami z wołowiny i dziczyzny, w przyrządzaniu których babcia jest specjalistką. Kadarka to także zresztą nazwa szczepu czerwonych winogron, najpopularniejszego wśród upraw winorośli na Węgrzech.
Dr Marta Radziszewska, kardiolog z Łodzi, pochwala podanie wina do kolacji na cześć babci i dziadka. Nie tylko jej zdaniem, ale przede wszystkim autorytetów naukowych, kieliszek tego trunku może wyjść osobom w starszym wieku jedynie na zdrowie. Zwłaszcza czerwone wino chroni serce i układ krwionośny oraz zmniejsza poziom złego cholesterolu i wolnych rodników, zawiera także cenny potas, magnez i wapń. - Zdrowotne walory wina trudno przecenić, o ile, oczywiście, pije się je z umiarem, kieliszek-dwa dziennie - dodaje dr Radziszewska.
A jeśli to my, dorosłe wnuczki i wnukowie, będziemy gośćmi naszych babć i dziadków w ich święto, przynieśmy im w prezencie butelkę dobrego wina, na przykład węgierskiego, i wspólnie uczcijmy przy nim ten wyjątkowy dzień.
Drogie babcie i dziadkowie, sto lat!