W rozdziale szóstym "Dialogów LunYu" Konfucjusz powiada: "Mądrzy lubią wody, spolegliwi lubią góry. Mądrzy są aktywni, spolegliwi są spokojni. Mądrzy są szczęśliwi, spolegliwi żyją dłużej".
Bowiem, kto jest mądry ten jak woda jest w ciągłym ruchu. Kto jest spolegliwy (humanitarny), ten jak góra trwa w spokoju. Kto jest mądry ten jest zawsze zadowolony itd. Czytając ten wers zawsze przychodzą mi na myśl mieszkańcy starożytnych Chin i mieszkańcy np. starożytnej grecji.
Chiny są krajem kontynentalnym, więc dla ich mieszkańców stanowił on niemal cały świat. Zresztą sam pierwszy cesarz Qin wypowiadał, iż: "żaden cywilizowany świat nie istnieje poza granicami jego królestwa..."
W języku chińskim są dwa wyrażenia określające "świat". Pierwsze to "wszystko jest niebem", a drugie "wszystko pośród czterech mórz". Dla mieszkańców takiego kraju jak Grecja wyrażenia te w żaden sposób nie mogłyby być synonimem, dla Chińczyków w ich języku nadal są i to nie dla przypadku.
Od czasów Konfucjusza, aż do końca XIX wieku, żaden z chińskich uczonych, myślicieli nie miał sposobności podróżować po pełnym morzu. Konfucjusz i Mencjusz co prawda mieszkali nieopodal wybrzeża jednak Konfucjusz w swoich "Dialogach" jedynie wspomina o morzu.
Konfucjusz rzekł:
"Gdyby los się odwrócił i znalazłbym się na tratwie dryfującej po morzu, (uczeń) Yu byłby moim jedynym towarzyszem". (rozdział piąty, wers szósty)
W tym samym wersie jego uczeń (wymieniony Zhong Yu – zwany też po prostu Yu) był z tego wielce zadowolony.
Słysząc to uczeń był zachwycony.
"Yu jest odwarzniejszy niż ja, tylko skąd wzięlibyśmy materiały ?"
Wzmianka o morzu u mistrza Mencjusza jest podobnie krótka, jednak treściwa.
"Temu, kto widział morze trudno jest myśleć o innych wodach..." (Mencjusz – rozdział siódmy, wers 24)
Konfucjusz wraz z Mencjuszem tylko marzyli o wypłynięciu w morze, podczas gdy Sokrates, Platon, czy Arystoteles żyjąc w nadmorskim kraju pływali sobie z wyspy na wyspę.
Starożytni Chińczycy i Grecy żyli nie tylko w odmiennych warunkach geograficznych, ale dzieliła je również przepaść ekonomiczna. Chiny jako kraj kontynentalny utrzymuje się przede wszystkim z rolnictwa. Obecnie udział mieszkańców – ludności rolniczej zajmuje około 70-80%. W kraju takim wobec tego ziemia jest głównym bogactwem. Idąc dalej, w całej historii Chin myśli, polityka, gospodarka i ekonomia skupiały się wokół należytego wykorzystania ziemi.
W epoce "Walczących Królestw" Chiny podzielone były na wiele królestw – państw feudalnych, z których każde poświęcało główną uwagę na wojnę oraz na rolnictwo. Jednak ostatecznym potentatem na owe czasy w sprawach wojny i rolnictwa było królestwo zdumiewającego władcy jakim był Qin – pierwszy cesarz dlatego też bez kłopotów mógł podbijać inne słabsze od siebie państwa i przyłączać je do swojego królestwa, zapoczątkowując tym samym pierwsze w historii zjednoczenie.
W myślach filozoficznych z tego okresu spotkasz się z dwoma określeniami, a mianowicie: "korzeń" – oznaczające rolnictwo i "gałąź" – czyli handel. W kraju rolniczym takim jak Chiny uprawa ziemi jest podstawową formą wytwarzania dóbr, jednak historia tego kraju zna nagminne przypadki gdzie: "podkreśla się korzeń, a lekceważy gałąź".
Ludzie zajmujący się handlem – kupcy stanowili ostatnią i najniższą z czterech tamtejszych klas społecznych. Członkami pozostałych klas byli rolnicy, uczeni i rzemieślnicy. Uczeni to zazwyczaj właściciele ziemscy, rolnicy to zwykli wieśniacy, którzy tylko zajmowali się uprawą roli. Obie te klasy cieszyły się największym poszanowaniem. Jeśli rodzina miała tradycje w "gospodarowaniu i naukach" była powodem do wielkiej dumy.
Uczeni zwykle sami nie uprawiali ziemi, ale ich los był ściśle związany z ziemią. Urodzaj albo jego brak stanowił o ich dobrym lub złym losie. Spoglądali na życie niemal tymi samymi oczami jakimi patrzył zwykły rolnik. W dodatku samo wykształcenie pozwalało im kształtować swoje wizje wyrażając na wszelkie możliwe sposoby to co czuli. Tego niestety z kolei nie potrafił zrobić zwykły wieśniak – rolnik.
Chcesz przeczytać całość pobierz ebooka klikając tutaj!