Fraszka o dolegliwości trawiennej poety.
Wypróżniłem się w limeryku.
I po krzyku.
17.09.2009r.
2245
Fraszka o dolegliwości trawiennej poety.
Wypróżniłem się w limeryku.
I po krzyku.
17.09.2009r.
2245
Od zarania dziejów człowiek, uzyskawszy świadomość własnego istnienia, zastanawiał się nad istotą tego zjawiska. Skąd jesteśmy, dlaczego i po co żyjemy? I wreszcie, czym jest samo życie.
Osobiście uważam, że wiersz jest wówczas wierszem, kiedy ma określony rytm dający mu swoistą melodię oraz rymy. Nie przepadam za białym wierszem. W utworze poniżej pozwalam sobie na parodię takiego utworu, jak też pokpiwam z mechanizmu jego powstawania. Uraziłem kogoś? Kij w mrowisko? Tak? No to mam rację…