Dyskalkulia – jak to ugryźć?
Gdy spotykamy osobę z dyskalkulią, jej zachowanie często wywołuje w nas zdenerwowanie i rozdrażnienie. Jeszcze gorzej jest, gdy objawy dyskalkulii zaczynamy obserwować u swojego dziecka. Bo jak to możliwe, żeby po raz kolejny wsiąść do złego autobusu, dać się oszukać w sklepie, nie pamiętać tak elementarnej rzeczy jak tabliczka mnożenia? Żeby móc zrozumieć problemy z jakimi borykają się osoby z dyskalkulią należy najpierw znaleźć odpowiedź na pytanie: a co to takiego?
Dyskalkulia, ze względu na podobieństwo nazwy, a także niektórych przejawów, najczęściej jest kojarzona z dysleksją i traktowana jako jedna z jej odmian. Jest to jednak bardzo niewłaściwe podejście.
Dyskalkulia to zaburzenie w przyswajaniu wiedzy i umiejętności matematycznych, a jej przyczyną są nieprawidłowości w funkcjonowaniu tej części mózgu, która jest odpowiedzialna za zdolności matematyczne. Przy czym, w dyskalkulii nie obserwuje się żadnych innych zaburzeń funkcji umysłowych, a dyskalkulicy to osoby o przeciętnym, a nawet wysokim stopniu inteligencji.
Objawy, które obserwujemy w dyskalkulii to min.:
- trudności ze zrozumieniem języka matematycznego, nawet przy dobrej umiejętności czytania,
- mylenie podczas odczytywania i zapisywania podobnie wyglądających liczb np. 6 i 9, 3 i 8,
- trudności w rozpoznawaniu, a w konsekwencji w używaniu symboli związanych z obliczeniami, tj. znaków: + - × :
- trudności w czytaniu liczb wielocyfrowych oraz niemożność poprawnego zapisania liczby zawierającej więcej niż jedną cyfrę, (pomijanie zera, przestawianie kolejności cyfr w zapisywanej liczbie, dzielenie liczby na części składowe, np. zapisanie liczby 4537 jako 4000, 500, 30 , 7)
- błędne odczytywanie i zapisywanie liczb, np. 13 jest czytane lub zapisywane jako 31,
- trudności w czytaniu map, wykresów i tabel,
- trudności z zapamiętaniem, jak zapisywane są symbole matematyczne takie jak + lub -
- trudności z rozumieniem symboli matematycznych, np. trudności z zapamiętaniem jak powinien być używany symbol minus,
- problem z rozumieniem pojęć związanych z wagą, przestrzenią, kierunkiem i czasem,
-problemy z zastosowaniem matematyki w zadaniach praktycznych,
-problem z liczeniem przedmiotów i porównywaniem ich wielkości czy ilości (dziecko nie potrafi ułożyć przedmiotów w kolejności od najmniejszego do największego, nie umie porównać grubości czy szerokości),
Powyższe objawy mogą występować łącznie, mówimy wtedy o dyskalkulii uogólnionej, a może także występować jedynie część tych objawów, i wówczas mówimy o dyskalkulii specyficznej.
Objawy te, bez względu na to, czy występują łącznie, czy też w węższym zakresie, są przyczyną poważnych problemów z jakim borykają się w życiu dyskalkulicy. Mają one bowiem wpływ nie tylko na naukę matematyki i problemy szkolne. Osoby dotknięte tą przypadłością mają kłopoty z odczytywaniem czasu, liczeniem przedmiotów, trudności w czytaniu mapy, mylą się przy wydawaniu pieniędzy. Zdarza im się opuścić spotkanie, ponieważ został źle zapisany jego termin. Podróż dla dyskalkulika to prawdziwe wyzwanie, bo ma on problem z odczytaniem rozkładu jazdy, z wsiadaniem do właściwego numeru autobusu czy dojściem na właściwy peron. Dyskalkulicy często popełniają pomyłki w wykręcaniu numeru telefonu, a nawet mają problemy z zapamiętaniem kolejności kroku tanecznego.
Czy dyskalkulik to dyslektyk?
Do niedawna uważano, że dysleksja i dyskalkulia są ze sobą ściśle powiązane. Jednak ostatnie badania zaprzeczają tej tezie. Okazało się bowiem, że znaczny procent dyslektyków nie ma problemów z nauką matematyki, a nawet odnoszą oni ponadprzeciętne sukcesy w tej dziedzinie. Z drugiej strony, nie wszystkie dzieci dyskalkuliczne cierpią na dysleksję, choć bardzo często dyskalkulia występuje razem z dysleksją.
Przyczyną, dla której utożsamiano dysleksję z dyskalkulią, jest to, że część naukowców wiązała obie te dysfuncje z problemami z pamięcią krótkotrwałą. Pamięć krótkotrwała, to taki rodzaj pamięci, który pozwala nam na zapamiętanie danych przez krótki czas, np. numer telefonu, który znajdujemy w książce telefonicznej. Jeśli chcemy zapamiętać coś na dłużej, musimy to sobie powtarzać. To właśnie pamięć krótkotrwała jest nam niezbędna przy czytaniu, aby pamiętać początek zdania zanim przeczytamy je do końca, a także przy wykonywaniu działań matematycznych, zwłaszcza bardziej skomplikowanych, kiedy musimy pamiętać działanie wcześniejsze, aby wykonać kolejne. Lecz należy też zwrócić uwagę na fakt, że nie wszystkie dzieci, które mają problemy z pamięcią krótkotrwałą są dyslektyczne czy dyskalkuliczne. Bowiem podłoże dysleksji i dyskalkuli tkwi w nieprawidłowym funkcjonowaniu pewnych rejonów mózgu, innych w przypadku obu tych problemów.
Według naukowców, dysleksja jest związana z defektem kory mózgowej, która jest odpowiedzialna za sprawność mówienia i myślenia. Rejon kory, który może stwarzać warunki do powstania dysleksji, to tzw. obszar MGN. U dyslektyków komórki nerwowe w obszarze MGN lewej półkuli są zawsze mniejsze niż w prawej. Mimo, że ta różnica jest nieduża, to jednak zaburza ona czynności czytania czy pisania.
Natomiast u dyskalkulików rozpoznano uszkodzenia okolicy ciemieniowej lewej półkuli i sąsiadującej z nią struktury, zwanej zakrętem kątowym, czyli części mózgu odpowiedzialnej za zdolności matematyczne, tzw. "centrum obliczeniowe mózgu".
Dyskalkulia w ujęciu R. D. Davisa
Nieco inne podejście do problemu związanego z tzw. "specyficznymi trudnościami w uczeniu się" czyli: dysleksji, dysgrafii, dysortografii, dyskalkulii, problemów z koncentracją uwagi oraz nadmierną aktywnością, prezentuje Ronald D. Davis, autor książek "Dar dysleksji" oraz "Dar uczenia się". Jego teoria jest o tyle interesująca, że Ronald Davis, sam będąc dyslektykiem, zidentyfikował przyczyny własnych problemów z uczeniem się, a następnie opracował sposoby ich terapii. Sposób wyjaśnienia przez niego problemów związanych z ogólnie pojętą dysleksją, spotkał się z niezmiernie pozytywnym przyjęciem ze strony dyslektyków, a terapia stosowana wg. jego metody, przynosi bardzo pozytywne efekty.
Według Davisa, dysleksja jest wynikiem specyficznego sposobu myślenia i odmiennego postrzegania rzeczywistości.
Wyróżniamy dwa sposoby myślenia: werbalne – za pomocą słów (człowiek myślący w ten sposób myśli za pomocą słów, które układają się w zdania; prowadzi monolog wewnętrzny) oraz niewerbalne, za pomocą obrazów (myśli układają w trójwymiarowy film). Każdy z nas używa obydwóch sposobów myślenia, jednak zawsze jeden z nich jest dominujący. Dyslektycy posługują się prawie wyłącznie myśleniem niewerbalnym. Taki sposób myślenia jest tysiące razy szybszy. Problem pojawia się jednak np. w momencie czytania, kiedy nie wszystkie wyrazy dają się zobrazować. Słowa typu: "o", "po", "wcale", "nigdy", "ten", "ta", "to", sprawiają, że obraz tworzony w myślach czytającego staje się niespójny, a dalsze czytanie doprowadza do uczucia zamętu, zagubienia a w efekcie do dezorientacji. Zjawisko dezorientacji pojawia się dosyć powszechnie, lecz dyslektycy doświadczają jej znacznie częściej, a co więcej sami ją wywołują, nie zdając sobie z tego sprawy. Stan ten powoduje zniekształcenie zmysłowego odbierania świata poprzez zmysł wzroku, słuchu, równowagi i poczucia czasu. Wg. Davisa wszystkie objawy dysleksji są objawami dezorientacji.
Ponieważ każda osoba z problemem dezorientacji jest inna, zaburzenia te mogą powodować inne objawy i inne trudności: z czytaniem, pisaniem, ortografią, nauką matematyki, koncentracją czy nadmierną aktywnością.
Kłopoty z nauką matematyki, czyli dyskalkulia, wynikają wg. Davisa min. z zaburzenia poczucia czasu. Dyskalkulik często przeżywa stany, w których zegar wewnętrzny przyspiesza, a wówczas upływ czasu "zewnętrznego" odbierany jest jako bardzo wolny (to właśnie przykład zniekształcenia percepcji). Nie mając wewnętrznego poczucia czasu, dyskalkulik nie rozumie także pojęcia następstwa czasu. A cała matematyka opiera się na uporządkowaniu i następstwie poszczególnych działań. Osoby z zaburzonym poczuciem tych pojęć, nie są w stanie zrozumieć matematyki. Mogą nauczyć się pewnych definicji na pamięć, ale to za mało, żeby przyswajać i stosować wiedzę matematyczną.
Zaniedbanie czy dyskalkulia?
Zdiagnozowanie dyskalkulii nie jest rzeczą prostą. Szczególnie jeżeli nie zostały zauważone pierwsze objawy, wskazujące na możliwość późniejszego zaistnienia problemów w nauce matematyki. Na późniejszym etapie trzeba bowiem dokładnie analizować, czy mamy do czynienia z dyskalkulią czy też z obniżonymi możliwościami w przyswajaniu wiedzy, bądź z zaniedbaniami dydaktycznymi w początkowym okresie nauki matematyki. Dzieci, które nie zrozumiały bądź nie przyswoiły jakiegoś działu matematycznego, mają problemy z nauką kolejnego i problemy te narastają. Skutkiem jest ogromna niechęć do matematyki, czasami wręcz fobia. Jednak przy odpowiednim podejściu i przy znalezieniu początku problemu i wyjaśnieniu go (np. dodawanie ułamków), dziecko, które nie cierpi na dyskalkulię będzie mogło dalej bezproblemowo przyswajać wiedzę matematyczną. Dziecko dyskalkuliczne nie ma takich możliwości.
Pierwsze symptomy późniejszych problemów z nauką matematyki można zauważyć już w wieku przedszkolnym. Dzieci te mają trudności w budowaniu z klocków, w rysowaniu: rysują niechętnie i prymitywnie. W wieku zerówkowym nie potrafią określić prawej i lewej strony, przerysować nieco bardziej skomplikowanej figury geometrycznej. W wieku szkolnym dziecko ma problem z opanowaniem tabliczki mnożenia, nazw miesięcy, nie potrafi odczytywać i zapisywać wielocyfrowych liczb.
Dyskalkulia – czy da się wyleczyć?
Dyskalkulia, bez względu na to czy za jej przyczynę przyjmiemy uszkodzenie bądź nieprawidłowe funkcjonowanie części mózgu, czy też specyficzny sposób myślenia, stanowi duży problem dla osoby nią dotkniętej. Nie jest to schorzenie, które można po prostu wyleczyć, a aby nauczyć się z nią żyć, niezbędna jest odpowiednia terapia.
Bardzo ważne jest wychwycenie i zdiagnozowanie tego rodzaju problemów jak najwcześniej, zanim dziecko pójdzie do szkoły i zanim matematykę zacznie postrzegać jako przekleństwo swojego życia. Im wcześniej zacznie się prowadzić odpowiednią terapię, tym łatwiej będzie zrozumieć istotę problemu u danego dziecka i nauczyć je radzenia sobie z nim. Łatwiej też będzie nie dopuścić do nawarstwienia się problemów w nauce. Dla dyskalkulika ważne jest, aby nauczył się pewnej elastyczności w podejściu do matematyki i własnych metod "obchodzenia" trudności. Niewątpliwie pomocne jest opanowanie mnemotechnik, wspomagających problemy z pamięcią. Trudnością w terapii dyskalkulii jest fakt, że każde dziecko jest inne, przejawia innego rodzaju problemy z przyswajaniem wiedzy matematycznej, a także jest na innym poziomie matematycznego rozwoju. Dlatego niezmiernie trudno jest opracować jednolite programy w tym zakresie.
Według Davisa bazą do terapii dyskalkulii jest wyjaśnienie dyskalkulikowi fundamentalnych podstaw matematyki, takich jak: pojęcie czasu, pojęcie następstwa w jakim zjawiska zachodzą jedne po drugich, pojęcie liczby, wielkości, czasu i wagi oraz wyjaśnienie zjawiska "porządku", oznaczającego położenie danej rzeczy we właściwym miejscu. Dopiero gdy te pojęcia staną się jasne, dyskalkulik może zacząć uczyć się liczenia i bardziej skomplikowanych działań matematycznych.
Wspólną sprawą, niezmiernie ważną w terapii, jest konieczność pomocy dziecku dyskalkulicznemu w budowaniu wiary w siebie, w umacnianiu poczucia, że jest możliwe odnalezienie własnej drogi do radzenia sobie z matematycznymi problemami i że poszukiwania te mogą stać się nawet fascynujące. Ważne jest też odnalezienie dziedziny, w której dziecko z dyskalkulią może się w pełni realizować, co wzmocni jego poczucie własnej wartości.
Ewa Kozik, Mem Pracownia Rozwoju Zdolności Poznawczych