Powiedziała mi: nie myśl tyle i uśmiechnęła się. Co tak wiruje w tej przestrzeni, której jesteś właścicielem? Twoje myśli są jak ptaki – wszystkie siadają na gałązce wierzby płaczącej. Ile tam się ich zmieści? Gdyby siedział tylko jeden, lekka i wiotka utrzymałaby go. Jeśli siedzi kilka ...? Widzisz to? –zapytała . Opowiedz mi: co widzisz?. Widzę ją ...Zamknął oczy i szeptał: żółto – brązowa gałązka, która schyla się ku ziemi z drobnymi listkami wszystkie w kształcie łzy. Listki głaszczą trawę. To wiatr ją porusza, nie - nie wiatr. Usadowił się na niej zmęczony ptak i pozostaje w bezruchu. Jest taki skulony i próbuje nie spaść z tego wiotkiego podestu. A co na to gałązka? – spytała. Ona jest taka cieniutka. Kołysze się pod ciężarem ptaka - raz w dół raz w górę. Jak na huśtawce. To kołysanie usypia . Ta mała pierzasta istotka otwiera oczy, broni się przed snem za każdym razem kiedy gałązka odgina się. Naprawdę jest zmęczony. Zasnął a gałązka dalej go kołysze.
Kolejny ptak usiadł. I? - spytała. Nadal gałązka utrzymuje oba stworzenia. Już nie jest tak sprężysta. Tylko ptaki jakby się ożywiły. Są dwa przytulone do siebie. Zaczęły śpiewać. Słyszę. Ten śpiew spowodował zainteresowanie innych stworzonek. Przylatują i siadają ,jeden obok drugiego. Tylko gałązka już się nie kołysze i nie odgina. Dotyka ziemi a listki opadły na piasek. Trzask. Ptaki odleciały. Została tylko złamana gałązka. I cisza.
03.11.2008
Licencja: Creative Commons