Usłyszałem kiedyś od znajomego takie zdanie: „Im mniej plastiku w domu tym lepiej dla Twojego portfela” No cóż trochę się z tym zgadzam, ponieważ codziennie widzę wokół mnie wielu ludzi, którzy nie radzą sobie ze swoimi finansami. W tej kwestii zatrzymali się w rozwoju na poziomie drugiej klasy szkoły podstawowej.
Tak, bo jak inaczej nazwać to przyzwyczajenie, że jak się ma pieniądze pod ręką to trzeba je po prostu wydać.
Tak jak dziecko kiedy dostanie 2 zł na lizaka to idzie do sklepu, kupuje lizaka za 1,50 i ponieważ zostaje 50gr to musi sobie jeszcze kupić gumę do żucia...
Jeszcze inni kiedy widzą banknot 100zł czują jego wartość i pewien respekt, ale kiedy rozmienią go kupując choćby gazetę w kiosku – wtedy staje się on dla nich już mniej wartościowy i z dużą łatwością wydają to co z niego zostało – to jakiś totalny dziecinny absurd.
Jak mówi Kyiosaki w swoich książkach traktujących o finansach – szkoda że w szkole nie uczy się racjonalnego podejścia do pieniędzy, sposobów jego pomnażania, inteligentnego inwestowania i życia w bogactwie.
Ludzie żyjący w stereotypie wydawania wszystkiego co mają, nie potrafiący zapanować nad swoimi emocjami i chęcią sprawiania sobie codziennie jakiejś materialnej przyjemności w postaci choćby drobnego zakupu, boją się karty kredytowej. I nie powinno to dziwić, bowiem karta kredytowa z limitem kilku tysięcy złotych, których tak naprawde nie widać, może być dla wielu pokusą nie do odparcia.
Dlatego też trzeba się zastanowić czy ja również zaliczam się do takich ludzi. Jeżeli tak to trzeba z tym walczyć, każdy zakup, każdy wydatek trzeba przemyśleć, a najlepiej wcześniej zaplanować. Trzeba odnaleźć przyjemność w oszczędzaniu i pomnażaniu swoich oszczędności.
A jeżeli traktujemy pieniądz plastikowy inaczej niż papierowy to też najwyższy czas zerwać z tym bardzo dziwnym nawykiem. Dokonując zakupów w sklepie, internecie, hipermakecie itp. kieruj się zawsze jakością towaru, jego ceną oraz tym czy faktycznie jest Ci dany produkt potrzebny. Absolutnie nie podejmuj decyzji zakupu w oparciu o środek płatniczy. To bez znaczenia czy płacisz kartą czy żywą gotówką.
2zł wydane namacalną monetą to takie samo 2zł jak wydane kartą kredytową.
Różnica jest tylko taka, że płacąc kartą kredytową można na tym trochę zaoszczędzić czy zarobić. W jaki sposób?
Nie traktuj karty kredytowej jak kredytu – tak chciałby bank, który w momencie, kiedy nie spłacisz zadłużenia z karty (przeważnie do 50 dni) to naliczy Ci odsetki. Ty musisz być sprytniejszy. Jak? Otóż Załóż sobie konto internetowe w takim banku, który daje możliwość łatwego lokowania pieniędzy na jakiejś lokacie krótkoterminowej np. 10-cio dniowej, a najlepiej AVISTA, czyli konta oszczędnościowego, które daje Ci możliwość wyciągnięcia gotówki w każdym momencie bez utraty oprocentowania.
Skieruj swoje wszystkie dochody na to konto , a korzystaj z karty kredytowej gdzie się tylko da. Kupuj jedzenie, ubrania, paliwo do samochodu, rób opłaty za telefon, czynsz itp. i płać za wszystko kartą. Przez cały miesiąc będziesz w ten sposób korzystał z pieniędzy Twojego banku, a Twoje prywatne pieniądze będą leżeć na koncie oszczędnościowym. Na koniec okresu rozliczeniowego karty kredytowe spłać całe zadłużenie. I zobacz na wyciągu z konta jakie oprocentowanie zostało dopisane do Twojego rachunku z tytułu przetrzymania gotówki na koncie oszczędnościowym.
To jest Twój czysty zysk, jaki wypracowałeś sobie płacą kartą kredytową. Przemnóż ten miesięczny zysk przez 122 miesięcy i zobacz jaką kwotą będziesz dysponował na koniec roku. To już będzie realna kwota, za którą będziesz mógł kupić coś konkretnego lub zainwestować – Twój wybór. Ale tak naprawdę to nie jedyny zysk i pożytek z używania karty kredytowej.
Pomijając wygodę płacenia kartą, masz jeszcze możliwość uzyskania kilku procentowych rabatów w wielu sklepach, do każdej karty dostajesz ubezpieczenie NW na kwotę kilkunastutysięcyzłotych w zależności od banku – sprawdź ile musiałbyś zapłacić za takie ubezpieczenie w firmie ubezpieczeniowej. Oprócz tego otrzymujesz ubezpieczenie na zakupy dokonane za pośrednictwem karty przed np. kradzieżą zakupionego towaru i wilele innych ubezpieczeń, za które niestety czasami trzeba zapłacić dlatego warto czytać warunki ubezpieczenia i zastanowić się czy dane płątne ubezpieczenie jest nam rzeczywiście niezbedne - ta karta ma być dla Ciebie źródłem zysku a nie kolejnym obciążeniem dla budżetu.
Dodatkowym bonusem, jaki dają niektóre banki to możliwość gromadzenia punktów w różnych sieciach telefonii komórkowych, stacji paliw itp... Oznacza to, że płacąc kartą otrzymujesz na konto punkty (np. za każde wydane 5zł – 1 punkt). Kiedy uzbiera się jakaś sensowna liczba punktów możesz je wymienić na jakieś gadżety typu płyn do spryskiwacza, prenumeratę czasopisma, czy pakiet darmowych minut do telefonu komórkowego. Takich bonusów dodawanych do kart jest bardzo dużo i ich liczba ciągle rośnie, ponieważ rośnie konkurencja. Banki prześcigają się zachęcając klientów do posiadania swoich kart w nadziei m.in. na to, że statystyczny Polak kupuje za dużo, potem nie ma czym spłacić zadłużenia i w efekcie musi zapłacić odsetki bankowi.
Stosując żelazną dyscyplinę w planowaniu wydatków, robieniu zakupów oraz terminowej spłacie zadłużenia możesz na tym wygrać sporo dla siebie, do czego zachęca Cię portal finansowo-inwestycyjny dobrydeal