Chłopaka, który mając głowę pełną pomysłów i marzeń postanowił wyrwać się z niewielkiej miejscowości, w której dorastał...
Trafiłem na wzmiankę o niej zupełnym przypadkiem… A może nie? Podobno w życiu nie ma przypadków…
Kamil jest specyficznym, nie do końca odgadnionym typem człowieka… Chyba podobnie jak ja…
Pamiętam, że w pewnym okresie wymieniłem z nim sporo korespondencji drogą e-mail. To, co muszę docenić to fakt, że chyba żadna z moich wiadomości nie pozostała bez odpowiedzi…
To było dla mnie bardzo ważne, ponieważ wówczas dzieliłem się z nim moimi własnymi pomysłami i marzeniami… Zawsze mogłem liczyć na rzetelną opinię i ciekawe sugestie.
Pamiętam, jak któregoś dnia otrzymałem od niego wiadomość, w której napisał:
„Jesteś świetnym facetem, ale odnoszę wrażenie, że zupełnie brak Ci wiary we własne siły…”
Nie wyobrażasz sobie jak bardzo źle się wtedy poczułem.
Pomyślałem sobie: Nie! Ja! To niemożliwe! Nie znam osobiście człowieka, który byłby tak pewny siebie jak ja… Ten gość majaczy i nie wie co mówi… W ten sposób nasza korespondencja się zakończyła…
Od tamtej chwili minęło sporo czasu.
Zdążyłem się ożenić, mam cudownego syna i śliczną córeczkę… I marzenia, które tak głęboko noszę w sercu…
Wracałem właśnie z pracy. W drodze powrotnej czytałem kolejną po „Mocy przyciągania” książkę mojego ulubionego autora… „Zagubiony poradnik życia… Znajdź Swoje miejsce na Ziemi”.
Czytając kolejne akapity zastanawiałem się dlaczego mój własny sukces jest nadal tak daleko…
Dlaczego wciąż tylko marzę…?
Odkryłem coś, co mnie bardzo zaskoczyło…
Ja, prawie trzydziestoletni facet po prostu się boję…
BOJĘ SIĘ OSIĄGNĄĆ SUKCES!!!
Przepraszam…. BAŁEM SIĘ.
Teraz już wiem, w czym tak głęboko tkwił problem…
Już wiem, co Kamil miał na myśli…
Już wiem, co muszę zrobić.
Żyć i robić to, co czuję w sercu…
Nikt nie przeżyje za mnie mojego życia…
Mogę być szczęśliwy…
Mogę zdobyć co tylko sobie wymarzę…
Mogę robić to, co chcę…
I nikt nie ma prawa tego oceniać.