Kiedyś znajoma osoba dała mi następującą radę: Gdy w naszym otoczeniu jest osoba, która na nas negatywnie oddziałuje, czyniąc nas nieszczęśliwymi, to wtedy mamy trzy możliwości do wyboru.

Data dodania: 2007-04-10

Wyświetleń: 7670

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Kiedyś znajoma osoba dała mi następującą radę: Gdy w naszym otoczeniu jest osoba, która na nas negatywnie oddziałuje, czyniąc nas nieszczęśliwymi, to wtedy mamy trzy możliwości do wyboru. Możemy zakończyć znajomość z tą osobą. Możemy próbować zmienić tę osobę. Możemy w końcu zmienić siebie i w ten sposób sami stać się lepszym człowiekiem.

Tak się składało, że gdy usłyszałem tę radę, to akurat właśnie byłem w takiej sytuacji – miałem do czynienia z osobą, na której mi zależało, ale była to bardzo trudna znajomość. Myśląc nad otrzymaną radą doszedłem do wniosku, że nie zdecyduję się na zakończenie tej znajomości, gdyż za bardzo mi na niej zależało. Nie będę też próbować zmienić tej osoby, gdyż wiedziałem, jak bardzo jest ona przywiązana do swojego stylu życia i sposobu myślenia.

Postanowiłem wybrać trzeci wariant, czyli dokonać w swoim życiu i w swoim sposobie myślenia takie zmiany, aby w ten sposób zniwelować negatywne aspekty tej znajomości. Z zapałem wziąłem się do pracy nad sobą i w pewnym momencie byłem pewien, że mi się uda. Niestety po ponad roku zdałem sobie sprawę z tego, że tak się nie stanie. Musiałem zweryfikować przydatność rady, jaką dała mi znajoma.

Nadal uważam, że trzecie podejście – zmienianie siebie i stawanie się przez to lepszym, jest najlepsze. Jednak nie można przesadzić w jego zastosowaniu. Zmieniając się, aby sprostać drugiej osobie, możemy w pewnym momencie zacząć rezygnować z tego, co jest dla nas samych ważne, naszych wartości, poglądów, przekonań. To spowoduje, że będziemy popadać w coraz większą frustrację, bo z jednej strony, widzimy swój postęp – coraz bardziej akceptujemy zachowania drugiej osoby, coraz lepiej się z nią dogadujemy, ale z drugiej strony, coraz bardziej zatracamy siebie. Dlatego uważam, że trzeba mieć postęp w pracy nad sobą pod kontrolą i gdy okaże się, że już dalej posunąć się nie możemy, gdyż zbyt dużo na tym stracimy, należy zrezygnować z dalszych zmian.

Jeżeli nasze relacje z drugą osobą nadal nam doskwierają, to możemy skorzystać z opcji, aby próbować zmienić tę drugą osobę. Niestety muszę od razu zaznaczyć, że w większości przypadków będzie to niemożliwe do przeprowadzenia. Może znasz dowcip: Ilu psychologów potrzeba, aby zmienić żarówkę? Ani jednego. Gdy żarówka będzie chciała, to sama się zmieni :-) Ten żart obrazuje, że ludzie są w stanie zmienić się tylko wtedy, gdy sami tego będą chcieli. Nie można im tego narzucić na siłę. Na siłę można co najwyżej wymóc na nich, że będą udawać, iż się zmienili. Dlatego jeśli porozmawiasz z drugą osobą o problemach w waszych relacjach i zaproponujesz jakiś kompromis, to ta druga osoba wcale na niego nie musi się zgodzić, nawet jeśli tej osobie zależy na Tobie. Możesz być na nią za to zły i wściekły, ale ta osoba ma prawo tak postąpić. Ma prawo obstawać przy swoim stanowisku, przy swoim modelu życia, który jej służy najlepiej.

Jeżeli w wyniku szczerej rozmowy okaże się, że nie ma szans na przekonanie drugiej osoby do zmian, to nie licz, że kolejne rozmowy coś zmienią. W takiej sytuacji zostaje trzecie rozwiązanie – zakończenie tej toksycznej znajomości.

Jest to rozwiązanie bardzo bolesne. Część osób, aby zmniejszyć ból rozstania, odchodzi bez słowa. Znam osoby, których bliska osoba odeszła od nich bez słowa wyjaśnienia i to zamieniło ich życie w piekło. Brak wiedzy o tym, co było przyczyną rozstania, może być dla człowieka czymś niesamowicie przytłaczającym. Dlatego zachęcam, aby nawet bardzo trudne znajomości kończyć uczciwie – podając drugiej stronie powody swojej rezygnacji. Dzięki temu nas nie będą w przyszłości męczyć wyrzuty sumienia, a ta druga osoba będzie mogła wyciągnąć z tego wnioski dla siebie na przyszłość.

Dla mnie decyzja o zakończeniu znajomości była jedną z najtrudniejszych decyzji w moim życiu. Na szczęście do tej decyzji dojrzewałem przez pewien czas i już na początku, gdy zacząłem myśleć nad tym rozwiązaniem, zdawałem sobie sprawę z tego, że będę musiał w miejsce tej osoby zyskać nowych znajomych, którzy w jakimś stopniu ją zastąpią. I wtedy zacząłem szukać nowych znajomości. Szukałem osób, które będą podobne do mnie. Będą miały podobne zainteresowania, poglądy.

Gdy w końcu nadszedł moment zakończenia tamtej znajomości, to była to dla mnie bardzo trudna chwila. Najtrudniej jest zaraz po jej zakończeniu. Człowieka nachodzą wątpliwości, czy aby na pewno postąpił dobrze, a może się mylił, może jednak nie wszystko jest jeszcze stracone. I w takim momencie kontakt ze znajomymi, którzy już nawet tylko przez swoją obecność potwierdzą to, że podjęliśmy słuszną decyzję, że mamy możliwość zdobywania nowych znajomych i nawiązywania nowych relacji ze wspaniałymi ludźmi, daje nam ulgę.
Licencja: Creative Commons
0 Ocena