Walentynki to coroczne święto obchodzone 14 lutego. Nazwa pochodzi od św. Walentego, który stał się jego patronem. Wiele osób bojkotuje ten dzień, uważając, że Walentynki to kolejny przejaw amerykanizacji i komercjalizacji napływającej do Polski zza oceanu. Nie do końca jest to prawdą, gdyż początków Walentynek (tak jak i początków wielu innych świąt USA, jak chociażby Halloween, czy istnienie takich „smakołyków” jak hamburgery czy pizza) należy szukać w Europie. Okazuje się że Walentynki mają długą historię. I tu jak zwykle zdania co do genezy tego święta są podzielone. W starożytnym Rzymie dzień 14 lutego był wigilią Luperkaliów – świąt ku czci Fauna – bożka płodności, opiekuna trzód i zbiorów. Tego też dnia urządzano huczne zabawy, którym towarzyszyły liczne obrzędy. Podczas jednego z nich młodzi mężczyźni losowali panny, które były ich partnerkami na czas uroczystości. Losowanie polegało na tym, że dziewczyny wrzucały swe imiona do skrzynki, a następnie chłopcy z niej, z zamkniętymi oczami, wybierali sobie imię towarzyszki zabaw.
Według dawnych przekazów, dziewczyny oprócz imion zamieszczały też krótkie wiadomości miłosne. Następnie karteczki losowano wśród młodych mężczyzn i od tej chwili, połączona w taki sposób para, musiała ze sobą przebywać przez cały czas trwania święta. Po upadku Rzymu tradycja ta stopniowo odchodziła w zapomnienie, w V wieku papież Gelazjusz wydał nawet zakaz świętowania Luperkaliów. Aby wykorzenić stare, pogańskie zwyczaje wśród wiernych, Kościół postanowił nadać świętu nowy, chrześcijański sens i powoli zaczęto wypierać pogańskie zwyczaje. Ponieważ chrześcijaństwo było religią bardzo młodą, budowaną od podstaw na fundamentach pogańskich, działania te spotkały się z niemałym oporem, dlatego też zwierzchnicy kościoła zdecydowali zrobić w przypadku tego święta to, co robili z innymi ważnymi dla lokalnych kultur świętami. Wigilii Luperkaliów nadano chrześcijańską interpretację i ustanowiono je świętem, ale nie ku czci pogańskiego bożka, lecz zasługującego na to świętego – Walentego.
Święty Walenty to postać owiana tajemnicą, wokół której narosło mnóstwo legend i przesądów. W Kościele katolickim jest aż ośmiu Walentych, z czego 14 lutego obchodzi się święto aż trzech z nich. O jednym wiadomo, że poniósł męczeńską śmierć w Afryce. Dwaj pozostali żyli w III wieku w Italii – jeden z nich był biskupem Terni a drugi księdzem w Rzymie. Legenda o tym pierwszym mówi że Święty Walenty był lekarzem oraz duchownym. Żył w czasach cesarza Klaudiusza II Gockiego, który zabronił młodym legionistom zawierać związki małżeńskie. Twierdził, iż najlepsi żołnierze to tacy co nie posiadają rodziny. Św. Walenty sprzeciwił się zakazowi i udzielał śuby młodym legionistom. Został za to wtrącony do więzienia, gdzie poznał niewidomą córkę strażnika, która podnosiła go na duchu w ciężkich chwilach. Zakochał się w niej, a dziewczyna dzięki tej miłości odzyskała wzrok, jak mówi legenda. Cesarz dowiedział się o tym i nałożył na niego karę śmierci. Na pożegnanie, Święty zostawił dziewczynie liść w formie serca, na którym napisał: „Od twojego Walentego”. Dzień w którym obchodzimy święto miłości związane jest z egzekucją św. Walentego, która miała miejsce 14 lutego 269 roku.
Inna wersja opowiada o biskupie Terni posiadającym moc uzdrawiania chorych. Według tego, co głosi legenda, jeden z dostojników cesarza Klaudiusza zwrócił się do niego o pomoc, kiedy zachorowała mu córka. Gdy Walenty uzdrowił dziewczynę, ojciec przeszedł z całą rodziną na chrześcijaństwo, co wywołało oburzanie cesarza. Rozwścieczony Klaudiusz rozkazał zabić uzdrowiciela.
Jeszcze inne opowieści opisują Walentego jako zwykłego chłopaka, który niósł pomoc chrześcijanom w chwilach utrapienia, za co został skazany na rozszarpanie przez dzikie zwierzęta. W oczekiwaniu na śmierć nakreślił list do swojej ukochanej (i zarazem pierwszą walentynkę!), który podpisał „Twój Walenty”. Wspólnym elementem tych przekazów jest data śmierci męczennika – 14 lutego 269r.
Chyba nigdy nie dowiemy się jak to naprawdę było. Właśnie dlatego też św. Walenty został usunięty w 1969 r. przez komisję watykańską z kalendarza kościelnego. W średniowieczu święto to rozpowszechniło się w całej zachodniej Europie, szybko zyskując dużą popularność Największy wkład w jego rozpropagowanie mieli poeci z Wysp Brytyjskich min. Geoffrey Chaucer autor „Opowieści Kantabryjskich” oraz sir Walter Scott. Powieściopisarz kojarzony jest ze stwierdzeniem, że 14 lutego to dzień, kiedy na Wyspach Brytyjskich ptaki zaczynają łączyć się w pary, a ludzie po prostu idą za ich przykładem – stąd Święto Zakochanych przypada właśnie tego dnia. Dlatego też Brytyjczycy dla których to Anglia, a nie Włochy, jest ojczyzną Święta Zakochanych uważają Walentynki poniekąd za swoje własne święto. Stamtąd też pochodzi pierwsza walentynkowa kartka przechowywana w Muzeum Brytyjskim. W 1415r. Karol, książę Orleanu wysłał ją do swojej żony kiedy był uwięziony w londyńskim Tower. Jednak te pierwsze prawdziwe walentynki pojawiły się dopiero w XVII w. Ozdabiano je amorkami, ptaszkami i koronkami.
Wraz z europejskimi osadnikami walentynki dotarły też za ocean, gdzie w XIX w. zrobiły prawdziwą furorę. Dziś w Stanach Zjednoczonych (i w innych krajach też, w tym w Polsce) walentynki są drugim, zaraz po Bożym Narodzeniu najbardziej dochodowym świętem. Corocznie wysyła się miliardy walentynkowych kartek, nie wspominając o drobnych upominkach, którymi obdarzają się zakochani. Święto to stało się symbolem amerykańskiego stylu życia. Niestety, ale w miarę rozwoju społeczeństw i postępującej globalizacji, walentynki straciły wiele uroku. Przesłodzone i kiczowate, zalatujące banałem, napędzane przemysłem i promowane za wszelką cenę mogą wzbudzać raczej niechęć, niż entuzjazm. Cóż, każde święta są wykorzystywane przez komercyjny przemysł do swoich celów i Walentynki nie stanowią pod tym względem wyjątku. Choć można samemu zaobserwować, że jeszcze parę lat temu niewiele osób interesowało się tym świętem, dziś – nawet starsi ludzie wręczają sobie czekoladki i kwiaty z tej okazji.
Do Polski Walentynki dotarły w latach 90 XX wieku. Konkurują ze słowiańskim świętem miłości – Nocą Kupały, które obchodzimy w nocy z dnia 21 na 22 czerwca. Chociaż w Polsce Walentynki obchodzimy właściwie od lat 90. ubiegłego wieku, a więc stosunkowo krótko, to w całości przejęliśmy niezwykłą atmosferę tego dnia. Święto Zakochanych to przecież kolejna okazja, aby pokazać sobie nawzajem i całemu światu, że miłość istnieje i ma się dobrze. Czerwone serduszka, anonimowe kartki, drobne upominki i romantyczne wieczory tylko we dwoje – tak większość zakochanych celebruje ten wyjątkowy dzień. Jego nieodłączną częścią są także prezenty, które wręczamy ukochanej osobie. Prezenty, które mają wyrazić nasze uczucia: podarunki szczere, pełne ciepła i serdeczności, dary, które będą mówić więcej niż nasze słowa.
A jakie inne zwyczaje walentynkowe znano i praktykowano w przeszłości? Czy przetrwały one do dzisiaj?
Losowanie imion – Starożytny zwyczaj losowania imion utrzymał się także w średniowieczu. W zwyczaju tym zmieniono jednak to, że także dziewczęta zaczęły losować imiona chłopców. Potem przez cały tydzień noszono wylosowane kartki przypięte do rękawa.
Wypatrywanie ptaków – Przyjął się także zwyczaj, dzięki któremu dziewczęta mogły dowiedzieć się, za kogo wyjdą za mąż. W tym celu musiały wypatrywać ptaków. Jeśli pierwszym wypatrzonym ptakiem był rudzik, oznaczało to, że dziewczyna wyjdzie za mąż za marynarza, wróbel – będzie miała męża biednego, ale jej małżeństwo będzie szczęśliwe, łuszczyk – oświadczy jej się mężczyzna bogaty.
Ofiarowywanie łyżek – W Walii 14 lutego ofiarowywano sobie drewniane łyżki z wyrzeźbionymi sercami, kluczami i dziurkami od klucza. Ten podarunek miał symbolicznie oznaczać: „Otwórz moje serce”.
Wręczanie kwiatów – Zwyczaj ofiarowywania kobietom kwiatów w walentynki narodził się w XVI w. Wszystko zaczęło się od balu, który zorganizowała jedna z córek króla Francji Henryka IV. Każda z obecnych na nim kobiet otrzymała od swojego kawalera bukiet kwiatów. Poza tym każdy narzeczony został zobowiązany do wysłania swojej ukochanej czułego liściku nazwanego walentynką. Zwyczaj ten bardzo się wszystkim spodobał i zadomowił się królewskim dworze w Paryżu na stałe. Walentynki dekorowano sercami i wypisywano na nich romantyczne wiersze. W kolejnych wiekach zwyczaj ten zaadoptowały inne kraje i w XIX w. zaczęto uważać walentynki za najbardziej romantyczny sposób wyznania miłości. W Stanach Zjednoczonych wysyłano anonimowe listy walentynkowe i zamiast podpisu wpisywano „Zgadnij kto”. Natomiast w Europie podpisywano je po prostu „Twój Walentyn”.
Pierwsze gotowe kartki walentynkowe – Tradycja wysyłania gotowych kart walentynkowych zapoczątkowana została w 1809 roku przez Amerykankę, Esther Howland. Po otrzymaniu pierwszej walentynki wpadła na pomysł tworzenia podobnych kart. Początkowo zaczęła je wykonywać sama i była zaskoczona tym, że otrzymywała więcej zleceń niż mogła sama zrealizować. Najpierw zatrudniła przyjaciół a z czasem stworzyła firmę osiągającą bardzo wysokie zyski.
Walentynki – święto zaręczyn – Najbardziej uroczyście walentynki obchodzone są w ojczyźnie św. Walentego. Każdego roku, w niedzielę przypadającą najbliżej 14 lutego, w katedrze w Terni odbywa się Święto Zaręczyn. Na tę uroczystość przybywają pary narzeczeńskie z różnych stron świata i w katedrze przysięgają sobie miłość i wierność do czasu ślubu, kiedy to ponownie złożą tę przysięgę. Tym razem na całe życie. Mimo niechęci do całego walentynkowego szału i marketingu, warto ten dzień spędzić razem z ukochaną osobą. Miłość powinniśmy pielęgnować przez cały rok, bez czekania na pretekst do wypowiedzenia słowa “kocham”. Ale skoro już został oficjalnie ustanowiony dzień zakochanych, dlaczego by właściwie z niego nie skorzystać?
Przysłowia na 14 lutego:
„Gdy na święty Walek deszcze, mrozy wrócą jeszcze”
„Jak Walenty nie poleje, to na wiosnę masz nadzieję”
„Gdy na św. Walenty mróz, chowaj sanie, szykuj wóz”
„Na św. Walentego bywa mróz już do niczego”