Próbowano go odnaleźć albo podrobić. Wielu alchemików na badania poświęciło swoje życie. Czy można szukać czegoś czego nie ma lub czego nie było? Czy można chcieć podrobić coś co nigdy nie istniało?

Data dodania: 2018-05-10

Wyświetleń: 625

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

 Po raz kolejny ślady najstarszych poszukiwań prowadzą do starożytnego Egiptu, gdzie ówcześni kapłani nakazali poszukiwania niesamowitego kamienia. Wiedzieli, że materia składa się z formy i ducha. Wiedzieli również, że dzięki niesamowitym właściwościom kamienia filozofów, można zmieniać właściwości metali w procesie transmutacji. Wiedziano też, że ten obiekt był niepalny — skąd to wiedziano? Można powiedzieć, że obiekt nie z tej ziemi i tu leżałaby najrozsądniejsza odpowiedź.

Nicholas Flamel, francuski alchemik, prawnik i pisarz przysięgły, uchodzi za jedynego odtwórcę kamienia filozoficznego. Prowadził swoje badania na podstawie zapisów Egipcjan i Greków. Odtworzenie kamienia filozofów przypisywano mu z powodu niejasnego pochodzenia jego majątku. Dziś wiemy, że fortuna Flamela miała zupełnie inne źródła.

Według innego źródła szkocki alchemik Aleksander Seton stworzył coś podobnego do kamienia filozofów. Historyk Theobald de Hogelande pisał: „Nie zbliżał się nawet do aparatury, zezwalając, abym wszystkiego dokonał samodzielnie. Wręczył mi szaroczerwony proszek, który dodałem do znajdującej się w tyglu rtęci… Na dnie znalazłem kawałek złota ważący 54 uncje. Z części otrzymanego kruszcu kazałem sobie zrobić spinki do koszuli”. Sława Setona okazała się dla niego zabójcza. Elektor saski Chrystian II uwięził alchemika w 1603 roku. Na ratunek wyruszył z Krakowa Michał Sędziwój, który sprzedał dom, a za uzyskane pieniądze przekupił strażników i uwolnił zmaltretowanego więźnia. Seton jednak zmarł, a Sędziwój ożenił się z wdową po alchemiku i przejąwszy badania przyjaciela kontynuował swoją pracę. W 1605 roku Sędziwój, goszcząc w Stuttgarcie na dworze Fryderyka I Wirtemberskiego, został uwięziony i obrabowany z kosztowności i proszku. Intrygę zapoczątkował nadworny alchemik Műhlenfels. Dopiero zdecydowana interwencja Zygmunta III Wazy i Rudolfa II, spowodowała uwolnienie alchemika i wymierzenie kary śmierci Műhlenfelsowi.

Żaden z alchemików, których było o wiele więcej, nie potrafił odtworzyć substancji jakiej poszukiwali Egipcjanie. Chociaż uzyskiwali coś, co pozwalało jedynie w reakcjach chemicznych zmieniać metale, nie osiągnięto pełni tego wynalazku. Być może wiedza tych ludzi nie była zbyt dostateczna, a może zwyczajnie brakowało pierwiastków, których potrzebowali do stworzenia takiej substancji.

Czy zatem można stwierdzić jednoznacznie, że kamień filozoficzny nigdy nie istniał? Czy może nie istnieć coś czego powodem są morderstwa? A może kamień filozofów jest starożytną wiedzą, której od lat poszukuje się na świecie? Może właśnie kamień filozofów spoczywa w nieodkrytych labiryntach pod Wielką Piramidą? Może właśnie kamień filozofów ma się ujawnić po złożeniu trzynastu kryształowych czaszek? Nieustające wojny, zabójstwa, intrygi i pragnienie dominacji ujawniają, że ludzkość nie jest jeszcze gotowa na poznanie tej mądrości, bo nie potrafiłaby jej wykorzystać we właściwy sposób dla dobra ludzkości — daru pokoju dla technologii.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena