kiedy płynie mrok po mroku
i pozbawiony wskazówek czas
odmierza nieregularnie nadejście
kolejnego cyklonu
usypiam, budzę się i przesypiam
przyzwyczajam oczy do niepatrzenia
zapamiętuję tylko niepokój
ponad wszystko wyrasta niezadowolenie
wyczekuję wtedy tylko jednego
nadejścia umiejętności skupiania się
na wspomnieniach
nadchodzą cicho miejsca i rozmowy
potem zastanawiam się znowu, nim zasnę
po co pamiętać ; mieszkania i kwiaty
które w nich były, skoro wszystko jest
bez znaczenia
patrzę na ciemność, która specjalnie
czeka
na upływ czasu nie do zniesienia
czekam
by powietrze stało się cieplejsze
przepełnione świeżym zapachem
życia
w mroku nie słyszę bicia własnego serca
milknie i przeczekuje
nadejście kolejnego cyklonu