Księga Kapłańska
Kilka pierwszych rozdziałów, mówi o przepisach dotyczących składania ofiar, poświęcanych Bogu oraz kapłanom. Pełno ich zresztą we wszystkich pozostałych. Rytuały są podobne do każdych tego rodzaju, występujących w religiach pogańskich. Najważniejszym tutaj, wydaje się zakaz spożywania krwi, która ma być ofiarowywana wyłącznie Bogu (chodzi o zwierzęta), którego złamanie, wiąże się z popadnięciem w poważne tarapaty. Ciężki i żmudny był to dla mnie czas, przekopywania się przez te zapisy, ale przynajmniej teraz wiem, skąd pochodzi powiedzenie: "Ale kaszana!".
O zakazie spożywania wieprzowiny wiadomo dość powszechnie, ale zapewne już mniej o tym, że nie wolno posłusznym Bogu, jadać owoców morza (te, jak im tam, homary i inne, są obrzydliwością), czy tworzyć i korzystać z mieszanek zbożowych, typu pszenżyto. Odnoszę wrażenie, że twierdzenie o wszechpotężnym, żydowskim lobby w Stanach, jest totalną brednią, biorąc pod uwagę, chociażby fakt, tamtejszych upraw GMO.
Jest też sporo o higienie, która miała chronić przed nieczystością i zalecenia dotyczące plagi, powszechnego w tamtych czasach trądu. Wedle wszystkich tych spraw, jedynymi autorytetami, mieli pozostawać kapłani.
Ks. Kap.- roz.16 [[...] (7) Weźmie dwa kozły i postawi je przed Panem, przed wejściem do Namiotu Spotkania. (8) Następnie Aaron rzuci losy o dwa kozły, jeden los dla Pana, drugi dla Azazela. (9) Potem Aaron przyprowadzi kozła, wylosowanego dla Pana, i złoży go na ofiarę przebłagalną. (10) Kozła wylosowanego dla Azazela postawi żywego przed Panem, aby dokonać na nim przebłagania, a potem wypędzić go dla Azazela na pustynię.]
Pada w końcu pierwsze imię "innego". W dalszych rozdziałach także kogoś, kogo Bóg nazywa Molochem. Nie twierdzę, że imię Azazel słyszę po raz pierwszy, ale nie będę zgadywał kto to. Może w dalszych księgach, wyczytam więcej informacji. Muszę tutaj uczciwie dodać, że drugi kozioł nie miał nic wspólnego z ofiarą dla Azazela. Służył on dla wzięcia na głowę grzechów Izraela, po czym był z nimi wypędzany, na bezpłodną ziemię.
Rozdział 18. mówi o zakazach obcowania, głównie kazirodztwie i pobliżach. Zabrania także homoseksualizmu, ale tylko w wydaniu męskim. Łatwo stwierdzić, że dyskryminacja kobiet nie wzięła się znikąd. Na lesbijki nawet nie zwrócono uwagi. Podane są także prawdopodobne przyczyny potopu. Czyli plugawienie się ludzi, zakazanymi czynnościami.
Kobietom lekko nie było. Po każdej miesiączce musiały udawać się do kapłana, by złożyć ofiarę za swą nieczystość. A każdy, kto takiej się dotknął albo rzeczy, których dotykała ona, chociażby palcem, pozostawał nieczysty do wieczora. Po urodzeniu chłopca była nieczysta przez miesiąc, ale gdy dziewczynkę, już przez dwa. Stąd zapewne dawna i niezatarta jeszcze gdzie nie gdzie (sic!) niechęć, do świeżo urodzonych córek. Chłop dłużej nie miał dostępu do baby.
W kolejnym jest sporo dobrych praw, pomieszanych z dziwacznymi. [Nie będziesz złorzeczył głuchemu. Nie będziesz kładł przeszkody przed niewidomym], przeplatają się z [Nie będziecie obcinać w kółko włosów na głowie. Nie będziesz golił włosów po bokach brody.]. Zakazane jest wróżbiarstwo. Tak, jakby można było z tego, czegoś się dowiedzieć. Jest to karane śmiercią, jak i sporo innych przewinień. Ale pomimo "oko za oko, ząb za ząb", nie wyglądają kary specjalnie restrykcyjnie i można, dzięki kapłanom, z wielu grzechów się wykupić. Oprócz co zrozumiałe, tych najcięższych.
Niewolnictwo jest dopuszczalne, a nawet wydaje się naturalne i wskazane. To miara zamożności. Ale niewolić albo kupować, można tylko obcych, nie swoich. Czyż nie mądry przepis? Kapłani są wyłącznie potomkami Aarona i muszą być nieskazitelni. Jakakolwiek ułomność wyklucza możliwość zostania jednym z nich. Czystość rasowa, pokoleniowa i cielesna... Jak i dary dla Pana.
Ogólnie, księga ta jest obca, dla współczesnego człowieka. Na koniec, z rozdziału 26, wybrałem dwa, powiązane ze sobą, zastanawiające cytaty: "Jeżeli zaś nie będziecie Mnie słuchać i nie będziecie wykonywać tych wszystkich nakazów, [...] Będą wam wydzielać chleb na wagę, tak że jedząc nie będziecie syci [...]. Cdn.