Ukazuje ona rzeź wołyńską oczami pisarzy-beletrystów, od Włodzimierza Odojewskiego do Stanisława Srokowskiego. To właśnie ten ostatni i jego opowiadanie Nienawiść stało się inspiracją i podstawą scenariusza do głośnego filmu Wołyń w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego, który pobił już rekordy frekwencji w polskich kinach, a przez media mainstreamowi jest dziwnie przemilczany…
Jak wiadomo, literatura piękna zawsze ma, a przynajmniej powinna mieć, jakieś odniesienie do rzeczywistości (pomijam tu literaturę science-fiction). Tak też jest z utworami wymienionymi w książce Pomarańskiej. Jednak czytając opisy, przytoczone przez autorkę, jak np. ten o wpychaniu przez oprawców ukraińskich żywego kreta w narządy płciowe kobiety, moja wyobraźnia bezwiednie broni się przed takim „obrazkiem”. O podobnym zjawisku pisała już kiedyś chyba Zofia Nałkowska, kiedy stwierdziła (pisząc o zbrodniach hitlerowskich), że przy takich „przypadkach” człowiek już nie jest ani oburzony, ani nie krzyczy, czy nie cierpi, tylko staje w zadziwieniu, jak to możliwe?
Można się też zastanowić, skąd wzięła się taka nienawiść? Wydaje mi się, że tliła się, i tli w dalszym ciągu, od 600 lat, od czasów unii w Krewie, która połączyła Rzeczpospolitą z Wielkim Księstwem Litewskim (w którego skład wchodziła dzisiejsza Ukraina, zwana wtedy Rusią). To wtedy wszystko się zaczęło, to Korona niosła na wschód „oświaty kaganek”, kulturę itd. Rusini (dzisiejsi Ukraińcy) czuli się gorsi, a znając nasz charakter narodowy, z pewnością dawaliśmy im poznać, kto tu jest lepszy. Rzeź wołyńska nie była pierwszą w historii. Wystarczy wspomnieć tzw. rzeź w Humaniu w XVIII wieku, o której mówi się, że była inspirowana przez Rosjan, ale fakt jest faktem.
Bez historii nie da się zrozumieć współczesnych dziejów narodu. Podobnie nie można pojąć stosunków między narodami, bez wglądu w ich historię. Dlatego istotne jest, aby każdy naród znał swoją własną historię, chociaż nie zawsze tak jest. O rzezi wołyńskiej mało się mówi, nie dbają o to elity opiniotwórcze III Rzeczypospolitej. Nadal nie upominają się one o prawdę dotyczącą dziejów narodu i nie dążą do potępienia zbrodni dokonanej przez ukraińskie siły nacjonalistyczne. Ukraina zaś gloryfikuje morderców bezbronnej, cywilnej ludności polskiej, stawiając im niemal w każdym miejscu pomniki, co skutkuje tym, iż kaci są uważani są za herosów, a prawdziwi bohaterowie pozostają nieznani.